mowcie jak jestescie w Trojmiescie, zawsze mozna urzadzisz mini spotkanie
Wróciłam dziś do domu z Wilna. Kocisko tak się ucieszyło na mój widok, że aż skoczyło mi na twarz z tej radości. Teraz sobie chodzę z gigantyczną szramą na pół policzka
rozbawiło mnie 16% z rozszerzonej matury z matematyki, bo na owej maturze nie spędziłam więcej niż 20 minut i nie zrobiłam żadnego zadania, coś tam podziubałam, pozaczynałam ale nic w końcu nie zrobiłam i wyszłam
Kurczę,w moim przypadku odpadają rejsy itp,nie mogłabym być piratem
,niestety jestem wyczulona na podróże autokarem,statkiem itp
a co do spotkania,to fajnie by było,ale jadę tylko na 5 dni niestety, z rodzicami i chłopakiem,więc plan będzie napięty.Chciałam wpaść na Gdynia design days,ale warsztaty trochę nie w moim guście,więc tylko pewnie wpadnę na samą wystawę.Jest ktoś z Gdyni tutaj ?
No to od poniedziałku "służbowo" Szaflary...
Siatkarze w pewnym momencie nieźle mnie zdenerwowali, ale na szczęście wygrali i poprawili mi humor.
Jestę licencjatę i to na pięć
Stalowamagnolia - ja też oglądałam siatkówkę, ale po trzecim secie dałam sobie spokój. Jednak wygrali! Super.
Xellosan - gratuluję! Wiedziałam, że sobie poradzisz
Basia - w trakcie 3 seta miałam ochotę wyrzucić tv przez okno, bo tak się wkurzyłam, ale pomyślałam, że w czwartym się podniosą i będzie co oglądać a jak nie to wyłańczam tv i idę robić co innego
Strasznie im nie szło. Tego pierwszego seta to tak zmęczyli, ale w końcu wygrali. A potem już było coraz gorzej.... Już mi się dalej nie chciało oglądać, zwłaszcza, że "naszych" resoviaków prawie nie było w tym meczu widać. A połowa podstawowego szóstki to resoviacy! No, ale dobrze, że w koncu zaczęli grac i wygrali!
Dzięki
Tak, teraz mister magister w planach
Martina - oj tam oj tam
Basia - mam nadzieję, że nasi zaliczyli dno i będą dochodzić do lepszej formy.
Żeby nie było, mimo miliona różnych problemów od jakiegoś czasu trwam w stanie permanentnej radości i szczęścia!
to super, Magdala
trzymam kciuki żeby było dobrze
A u mnie wczoraj jakis pechowy dzień... Kosząc trawę wpadłam w drzewko i pewnie po złotokapie będzie. Całkiem go nie złamało, ale prawie. Nie pytajcie jak to się stało, bo sama nie wiem. Jechałam prosto, a nagle tuż przed traktorkiem pojawiło się drzewko. No i nie zdążyłam odbić kierownicą i drzewko znalazło się pod spodem.
Po za tym rozwaliłam sobie buta. Poprostu spód się odkleił.
Oprócz tego mój chłop dostał wczoraj życzenia. Już sie cieszyłam, że jego imieniny przejdą po cichu, ale gdzie tam - pewnie trzeba będzie zrobić jakąś imprezę. Co prawda robiliśmy w niedzielę, ale dla innych gości. Tych od wczorajszych życzeń nie zapraszaliśmy, bo skoro oni nas nie zapraszają (o innych "miłych" rzeczach z ich strony nie wspomnę) ... Co lepsze oni w sobotę dzwonili, czy robi imieniny, bo nie wiedzą, czy mają przyjść... Dobre, no nie? Skoro nie zaprasza, to trzeba zadzwonić i się upomieć.
Trzebabylo szybko owinac zlamanie drzewku jakas szmatka. A najlepiej wczesniej posmarowac mascia do szczepienia drzew. Powino byc ok. I lapki umyc, bo to trujace jak diabli.
O obwiązaniu drzewka pomyślałam. I dodatkowo do palika przywiązałam, żeby się trzymało. Ale o takiej maści to nie słyszałam.
A tak w ogóle to gdzie można kupić taką maść? W zwykłym ogrodniczym sklepie będzie?
W ogrodniczym jak najbardziej. Sa masci i sa tez nasaczane paski do obwiazywania.