Smacznie wygląda ta bluza
Ale mnie koleżanka wkurzyła... Dzwoni. Nie mogę odebrać. Sam ją telefon rozłączył. Dzwoni drugi raz, trzeci, czwarty... Cały czas trzyma tak długo sygnał, aż jej nie rozłączy. W końcu za szóstym razem odebrałam. A ta z hasłem "Widzę, że jesteś w pracy, bo nie odbierasz, to pewnie czasu nie masz. To Ci nie będę przeszkadzać. Dzwonię tylko, bo inne koleżanki lubią gdy do nich dzwonię...". I tu nastąpił monolog jak to jest lubiana, jaka jest fajna itd.
Martina, szalona kobieto
:lol:
Basia, ale tupet ma ta koleżanka
ja bym chyba nie wytrzymała...
Martina - bluza jest szalona i charakterystyczna
Będziesz mogła przyjść w niej do pracy?
Basia - współczuję takiej "fajnej" i "lubianej" koleżanki. Mam wrażenie, że jest odwrotnie niż panna sama o sobie sądzi.
no niestety w pracy obowiązuje strój roboczy
ale i tak wszyscy mnie w niej zobaczą tam, haha
Martina - super jest ta bluza. Ciesze się że kochasz swoja pracę.
Bardzo rzadko się słyszy coś takiego w obecnych czasach.
W sumie ja także baaardzo lubię swoją pracę.
u nas w firmie słyszy się na tyle rzadko że ktoś kocha to co robi, że niektórzy się w głowę pukają jak emanuję takim entuzjazmem
Uwierz mi, że u mnie tak samo. jak tylko się wejdzie to niektórzy mają takie miny jakby im zabili ojca i matkę harmonią. a jak się zacznie rozmawiać to tylko jad, hejt i narzekanie.
A ja sobie wczoraj poznałem Tajkę i Lankijczyka
No i Włoszkę. Mam nadzieję, że nasza znajomość zaowocuje egzotycznymi kartkami
Mogliby już wrócić do swoich krajów
ja często słyszę od ludzi jak bardzo im się nie chce, ale zawsze odpowiadam że jakby mi się nie chciało tobym się zwolniła i że ma im się chcieć i nie chcę słyszeć marudzenia
wtedy pukają się po głowach jeszcze bardziej. ale ogólnie atmosfera jest super i ludzie też, obywa się bez jadu i hejtów ;P
Tak, ja kilka razy powiedziałam że jak się wam nie podoba to czemu nie pójdziecie gdzie indziej, to usłyszałam, że nie ma dokąd iść. Jaki z tego wniosek - zamknąć dzioby i nie narzekać i nie psuc innym humoru.
Pochwalę się, a co
Dostałam:
- kolejną umowę
-podwyżkę wypłaty (sama się upomniałam, chciał mi dać taką samą jak do tej pory, to powiedziałam szefowi, że to za mało i zna mnie przecież nie od dzisiaj, nie ryzykuje tym, że nową pracowniczkę zatrudnia, która będzie kiepska i, że dotąd na stażu i tej umowie na zlecenie zarobiłam taaaakie krocie, że w przeliczeniu nie wychodzi nawet tyle tysięcy ile miesięcy, więc się nie zgadzam na taką wypłatę, bo chcę w koncu zacząc zarabiać normalnie - wykłóciłam 4 stówki więcej
)
- szansę na awans na lepsze stanowiska od stycznia jak się przeniesiemy do nowej siedziby (i w efekcie szansę na kolejny awans płacowy
)
A na dodatek mam spokój z tą głupią laską, zwiała nim jej szef zdążył powiedzieć jaka jest jego decyzja
Matko, ale cudnie
nie wiem z czego się bardziej cieszę, z podwyżki, umowy o pracę (wreszcie!) czy tego, że mam z laską spokój! A jeszcze mnie szef skomplementował, że ludzie o tak poważnym i solidnym podejściu do pracy i nie bojący się walczyć o swoje to już się rzadko zdarzają - a od niego doczekać się komplementu to łohoooooo, święto narodowe - generalnie jestem mega zadowolona!
Nemezis gratuluję! Fajnie czyta się takie pozytywne wiadomości
Laura, to super, ale to wiadomo było że tak będzie
mnie wczoraj też kierownik skomplemencił, ale on jest taki na luzie i tak dobrze się z nim pracuje, to przeniesienie do nowej knajpy to same plusy, nawet kierownik w końcu normalny a nie jakaś stara dziewica...
haha, mnie ostatnio też i prezes i szef pochwalili za sporządzenie sprawozdania ze zjazdu delegatów. powinnam się w sumie cieszyć, bo to pierwszy raz zostałam pochwalona, normalnie ani jeden ani drugi nie są skorzy do tego, no ale... Spisać co ludzie mówili toż to każdy głupi potrafi i w ogóle nie czuję się dumna z tego sprawozdania, ot robota, w której nie trzeba się wysilić. A jak zapieprzam z pięcioma rzeczami naraz, wyrabiam się na czas, efekty są fajne to żaden słowa nie powie, pomysłów nie pochwali ani nic
Pasażerko widać co dla Twoich szefów jest trudniejsze
taaaak, mój kumpel z pracy wytłumaczył mi, że to dlatego, że faceci są od kreatywnego myślenia, całego tego twórczego chaosu a kompletnie nie ogarniają jakiejś systematycznej pracy, uporządkowywania informacji i przekazywania ich w czytelnej formie, w czym z kolei doskonale odnajdują się kobiety
szkoda tylko, że to sprawozdanie męczyłam pięć dni i wcale się w takiej pracy nie odnajduję więc albo kumpel się myli albo ze mną coś jest nie tak
Dobra to ja coś powiem, w czwartek odbyła się premiera spektaklu w którym występuje. Fajnie było, ale na zdjęciach wyglądam jakoś dziwnie.
http://wielkopolskie.naszemiasto.pl/gale...al-artykul
Kto zgadnie na którym zdjęciu jestem, wyślę kartkę ;D ( trudne to to nie jest haha )
W piątek byłem w Trójmieście, na początku nudne warsztaty w Stoczni Gdańsk, które nic nie miały z nią związane. Pozwiedzaliśmy, bla bla bla... A kulminacją wycieczki był spektakl Lalka w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Fajnie było
Qidass tytuł spektaklu boski
To Ty jesteś w tym czerwonym wdzianku z biała czapą na głowie?
A mnie dopadła jakaś zimowo ponura, obrzydliwa chandra. Nienawidzę zimy, krótkich dni, zimnego wiatru, i ciągle zachmurzonego nieba
nic mi się nie chce. Nie potrafię się ogarnąć... Musiałam trochę pomarudzić
Niestety to nie ja
tylko mój kolega
Mówiłem, że wyglądam na zdjęciach dziwnie hahah A spektakl to dwa połączone ze sobą dzieła Witkacego. Jak ktoś będzie w Turku 13 lub 14 to będziemy tak występować.