a ja dzis mam mały jubileusz na PC 100 dni
jejku kiedy to zleciało
)
Ugh! Zaraz mnie coś trafi. Nie dość, ze przez dzisiejsze 3/4 dnia nie było prądu, potem internetu to jeszcze nie mogę zainstalować najzwyczajniejszej platformówki!!!
Wymagań prawie że nie ma, ale oczywiście nie chodzi, bo po co?! Zwariowany dzień.
BARDZO CIESZY MNIE, że mnie, że mój mężczyzna dostał się do sądu na stanowisko protokolanta, zwłaszcza, że i tak będzie zarabiał więcej niż oboje "szacowaliśmy", praca na 9 miesięcy - rok na zastępstwo, ale możliwe jest pewnie przeniesienie na inne stanowisko, ale z tego samego powodu bardzo mnie smuci, że z jego wyjazdu na komunię ze mną wyszło jedno wielkie g.... planowaliśmy ten wyjazd już od miesiąca, mieliśmy w końcu spędzić 4 dni ze sobą, bo ostatnie 3 miechy pracował, to nie, każą mu przyjść już od przyszłego cholernego poniedziałku, a komunia za daleko, byśmy zdążyli wrócić
Żeby to szlag trafił, gdyby chociaż dzień później
Z wakacji wspólnych nici, bo pewnie oboje będziemy pracować, od trzech miesięcy nie mieliśmy szans nigdzie wyjechać, to jak ma tydzień wolnego między jedną pracą a drugą, to ja muszę jechać na cholerną komunię, mogłabym oczywiście sama dojechać pociągiem np. w czwartek, ale nie mam na to kasy (bo jak wspomniałam, to drugi koniec Polski i muszę jechać samochodem z rodziną... jutro. Diabli by nadali.
Ale super, że ma pracę
No to poniedziałek zaczyna się słodko-gorzko, aż sobie zaraz rypnę, "Bitter-sweet symphony"
rower <3
kurczę, wcześniej strasznie się wzbraniałam przed jazdą na rowerze, jakoś tak nie lubiłam, ale od jakichś dwóch tygodni, albo i więcej, jeżdżę codziennie i kocham to! mimo, że mam do dyspozycji troszkęprzypałowy babciny rower to i tak <3
i miałam pyszną kolację - ciemne ziarkowe bułki z twarogiem i ze szczypiorkiem.
tęskniłam bardzo za tym zapachem kwitnących jabłoni, wiśni, śliw, uwielbiam letnie wieczory na wsi, chociaż przez większość czasu nie cierpię mojej miejscowości.
i się opaliłam i to też mnie cieszy.
ja nigdy nie lubiłam jeździć na rowerze, a jednak zostałam namówiona i było super <3
+ radość, bo najlepsza przyjaciółka przyjeżdża dziś w nocy na 4 dni do mnie z Białegostoku <3
+ smuteczek, bo Najlepszy mój pojechał do domu za to na tydzień ;c
a ja się ohydnie czuje,wczoraj wróciłam z szybkiej majówki,jestem cała czerwona i schodzi mi skóra
na dodatek czekam na tyle kartek,nie wie ktoś kiedy listonosze zaczną pracowąc?
,jeśli dopiero po weekendzie to kartki dotrą do mnie pewnie dopiero wt/środa (w pon docierają z głównej poczty,z reguły dostaje grupowo na raz w 1/2 dni w tyg,pewnie listonoszce się nie chce chodzić codziennie ;x)
Majówka, majówka, majówka.
Przepraszam musiałam :x
+ Wysłałam mnóstwo wiadomości do Japończyków o Gotochi cards, liczę na swapy. Hohoho.
Mam na razie 4 odpowiedzi na tak. Juhuuu!
ta pogoda mnie wykańcza. jak było za zimno to źle, ale za gorąco też nie dobrze ;c
Kto ma majówkę, ten ma majówkę
.
Natomiast skaczę z radości pod sufit prawie, bo byłam online we właściwym czasie i załapałam się na swap z Laosu
!
bardzo cieszy mnie udany wyjazd
wkurza mnie wyrachowanie pewnej dziewuchy
wcale, ale to wcale nie chcę wracać do Katowic, tu mi się tak dobrze żyje. zawsze mi się dobrze żyło i chcę więcej i więcej i więcej! :<
ahaha, uwierz, że już rozważałam taką opcję, ale porwałabym się na zbyt dużo rzeczy naraz
na razie obowiązującym planem są Czechy, potem (lub jak mi się odwidzi) będę rozważać kolejne wersje na życie
jesteś moja ulubiona, bo masz tak samo postrzelone podejście do tego jak ja
nie podoba mi się tu? a to spakuję się i spróbuję gdzieś indziej, czemu nie
a mi dziś smutno,bo zdechła jedna z moich świnek
(
poza tym wkurzyłam się kartkami.kolejny raz ktoś z top postcrosserów opchnął mi byle co,nie cierpię masówki ;xx
właśnie się dowiedziałam, że mam we wtorek kolosa z geografii politycznej. trochę inaczej wyobrażałam sobie swój powrót na uczelnię po miesiącu
A mnie dziś wkurza to że nikt nie potrafi trafnie przewidzieć pogody na 5 dni do przodu. Kurcze, codziennie coś innego gadają. To po kiego diabła jest coś takiego jak prognoza długoterminowa. Po prostu niech będzie tak, że rano się wstaje i każdy widzi co jest za oknem. Zgadywać to ja też potrafię.
Znacie "jedno modżajto dla mojej świni"? Ja do wczoraj też nie znałam...
Znajomy uświadomił mnie wieczorem w meksykańskiej restauracji. Tak się wczuł w klimat, że z tego wszystkiego zamówił u kelnera dwa modżajto właśnie, myślałam, że spadnę ze śmiechu pod stół
. Kelner zachował kamienną twarz i powiedział, że zrozumiał
.
* gwoli wyjaśnienia: modżajto = mohito, źle wymawiane przez dresów w barach; świnie = ich partnerki
za dwie godziny będę miała w końcu swój kolczyk w wardze, za którym tak bardzo tęskniłam.
a pod koniec miesiąca jadę do ukochanego Kazimierza Dolnego!
co prawda z kołem różańcowym w większości, ale ojtamojtam, słuchawki w uszy i jadymy.
trochę mnie wkurza fakt, że nie będzie mnie na Katowickich juwenaliach, bardzo się na nie cieszyłam, ale rodzinka sobie bardzo nagrabiła i nie jadę. ale za to po Slocie jadę na autostopowy trip po Polsce z dwójką ludzi, których kompletnie nie znam, i będziemy też byćmoże przez Czechy na Woodstock jechać.
i mój pierwszy Woodstock też mnie cieszy niesamowicie.