Pierwszy dzień w nowej pracy i od razu "zagraniczni goście" w odwiedziny...
Generalnie, wrażenia, jak na razie pozytywne.
A mnie bardzo cieszy jutrzejszy wypad do Wisły, niby blisko, ale zawsze to w górach i można pozwiedzać, pochodzić, porządnie się zmęczyć.... ino muszę zabrać ze sobą cały arsenał leków przeciw astmie
w razie w...
Jutro już czwartek, a ja na zlot przeze mnie organizowany, nie mam jeszcze plakietek zrobionych i transparent dziś podarłam
Kilkoro uczestników będzie go naprawiało w piątek rano, kilka godzin przed zlotem
Ehhh miałam w aptece starcie z bramą wjazdową w efekcie czego straciłam paznokieć od kciuka... boli jak cholera. Przestałam już nawet opatrunek sobie robić bo nie dawało się tego cholerstwa później odkleić, modły, łzy ani moczenie godzinę we wodzie też nie pomagało. Ale jak to mówią staraj się znaleźć pozytywy. A tydzień w domu chyba można takim nazwać
a ja dziś uświadomiłam sobie, jadąc na kolejne spotkanie, że mam zbyt dużo na głowie i zbyt mało czasu tylko dla siebie
jest cudnie, jest cudnie, jest cudnie.
Zgadzam się, jest cudnie! Mimo problemów i różnych takich, jest cudnie!
Wszyscy narzekają na upały... Gdzie one są, pytam się
Chciałabym...
Niestety u mnie nie przebija 18, ciągle leje, na zmianę z jednym ciepłym dniem. Także chętnie zabiorę wasze upały!
(07-05-2012 02:24 PM)anusiagd napisał(a): [ -> ]Chciałabym... Niestety u mnie nie przebija 18, ciągle leje, na zmianę z jednym ciepłym dniem. Także chętnie zabiorę wasze upały!
Jeśli o mnie chodzi, to mogę Ci oddać od nas 6 stopni... Będziemy miały po równo, i nie za ciepło ani nie za zimno
A leje tutaj też, ale wieczorami i nocami.
(07-05-2012 12:45 PM)anusiagd napisał(a): [ -> ]Wszyscy narzekają na upały... Gdzie one są, pytam się
Na Śląsku chociażby...
Dziś gdy wychodziłam z pracy to uczucie jakbym co najmniej weszła do sauny...
U nas koszmarnie gorąco, gdybyśmy nie wchodzili kilka razy po drodze do strumieni/ Wisły, by się schłodzić, to byśmy padli. Wypiłam grubo ponad 3 litry wody/jogurtu pitnego/ soków w ciągu dnia, a gdybym miała 5 to pewnie i tyle bym wypiła.
I w ogóle było zaje..... tylko, że plan wycieczki zmienił się w jej trakcie, kiedy okazało się, że zrobiliśmy jakieś 700 metrów pod niemałą i stromą górę, by się przekonać, że szlak był źle oznakowany i na szczycie jest tylko prywatna posesja, a na szczyt obok, o który nam chodziło - przejścia nie ma
Oznakowanie Beskidów, to jest porażka
Ale co tam, zrobiłam dzisiaj z najmniej 10-12 km w takim upale, spaliłam ramiona pomimo, że je nasmarowałam kremem z filtrem, stopy mnie bolą jak diabli, kolana też, ale bylo super
Ale nie cieszy mnie fakt, że może z pół godziny po tym jak wyszłam z pociągu użarło mnie coś w udo, zapomniałam o tym, po czym teraz wskakując pod prysznic zauważyłam w tym miejscu rumień jak diabli... Mam nadzieję, że użarła mnie mrówka, albo jakaś mucha, a nie kleszcz z boreliozą
W sumie porownałam mój rumień ze zdjęciami z neta i jest zupelnie inny, no ale...
(07-05-2012 08:50 PM)nemezis871 napisał(a): [ -> ]Ale nie cieszy mnie fakt, że może z pół godziny po tym jak wyszłam z pociągu użarło mnie coś w udo, zapomniałam o tym, po czym teraz wskakując pod prysznic zauważyłam w tym miejscu rumień jak diabli... Mam nadzieję, że użarła mnie mrówka, albo jakaś mucha, a nie kleszcz z boreliozą W sumie porownałam mój rumień ze zdjęciami z neta i jest zupelnie inny, no ale...
Podobno kleszcz jest groźny dopiero jak posiedzi w Tobie co najmniej 12 godzin... Więc jeśli pod tym prysznicem nie znalazłaś samego osobnika tylkoślad ugryzienia, to nic Ci nie powinno być. Mam nadzieję!
//A mnie cieszy że mój Mężczyzna wrócił wreszcie do Polski i dziś się z nim widziałam
Nareszcie!
Awrrr, jestem zła, bo porządkując stosik otrzymanych kartek zauważyłam, że z 3 kartek RR-owych Nouvelles Images wszystkie to duble. Czy to tak trudno zajrzeć do galerii i wysłać coś innego :/?
trzeci dzień w nowej pracy i trzeci raz delegacja...
Agnieszko, co to za praca? O.o
(07-06-2012 08:56 AM)jaagnie napisał(a): [ -> ]Agnieszko, co to za praca? O.o
to nie ja jeżdżę w delegację, tylko delegacje przyjeżdżają do nas...
Wim wim, enyłej brzmi ciekawie