Postcrossing Forum

Pełna wersja: To co nas raduje, wkurza, boli czyli wątek o naszych odczuciach
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Dołączam do cierpiących. Ja mam poprawkę w przyszłym tygodniu, bo wyjeżdżam 29 sierpnia. Strasznie nie che mi się uczyć Huh
ja mam jedną poprawkę i jeden egzamin, ale zastanawiam się czy w ogóle do tego podchodzić, eh.
i urodziny mam pod koniec września.


cieszy mnie... ostatnio jakoś nic. mam wielkiego lenia, opracowałam dwie epoki na poprawkę dla kogoś, zostało mi jeszcze 13 pytań z Młodej Polski, muszę to zrobić do dzisiejszego wieczoru, ale jakoś nie mogę się zmusić. nie mam w ogóle weny. :C
i w dodatku coś mi się niedobrego zrobiło z jednym przekłuciem wargi. eh. szkoda mi wyciągać kolczyk bo nieco ponad miesiącu, więc próbuję to jakoś zaleczyć, ale opornie mi to idzie.

jedyny plus to że udało mi się zakupić trampki czerwone za kostkę za całkiem przyzwoitą cenę, teraz tylko muszę czekać, aż będę mogła odebrać. ;]
padam na pysk. 3 osoby nie przyszły sobie dzisiaj do pracy "bo nie", jedna wzięła L-4 na "grypę żołądkową" i koniec końców o 20:00 zostały na całą restaurację 4 osoby, podczas gdy normalnie jest 7-8 przynajmniej do 22:00. pa-dam-na-pysk.
mam niezłą zagwozdkę. teść zaproponował, że załatwi mi pracę w dziale sprzedaży w dosyć znaczącej agencji nieruchomości w Trójmieście, do tego z pensją o jakiej mogłabym tylko pomarzyć szukając sobie samodzielnie swojej pierwszej pracy. wiąże się to jednakże, jak wiadomo, z przeprowadzką tutaj.
lubię Gdańsk, dobrze się tu czuję, ale Śląsk to moje miejsce na ziemi. niemniej jednak nie widzę problemu z przeprowadzką za pracą, bo jak wiadomo na tyłku i tak nie potrafię usiedzieć. ale mój Nienarzeczony absolutnie wyklucza możliwość powrotu do Gdańska. nie i koniec, nie chce tu wracać na razie, zdecydowanie woli Katowice. nie chcę na niego naciskać, ale chciałabym, żeby myślał bardziej przyszłościowo - w Katowicach ani ja ani on nie znajdziemy niczego takiego, a zostawanie na Śląsku, bo on ma tam jakieś dwa zespołu to dla mnie zbyt marny argument.
a do kompletu ja i dział sprzedaży - to się w głowie nie mieści. biorąc pod uwagę, że nie znoszę ludzi to bieganie na obcasach i w garsonce, żeby pokazać jakimś cholernym wybrzydzającym klientom mieszkanie to będzie prawdopodobnie jedna wielka farsa. ale darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda więc nie wybrzydzałabym, w końcu kolejna - i to całkiem zacna - pozycja w cv by mi potem nie zaszkodziła.

i w związku z tym kompletnie nie wiem co robić Zdezorientowany
kartka do Wroclawia z Katowic szla 45 dni (dziewczyna nie logowala się),a po zarejestrowaniu usunęła skan kartki,mimo,że była wpasowana w preferencje.cóżNiezdecydowany
Kończy się pobyt w górach...Niezdecydowany Jutro powrót do "szarej rzeczywistości"...

Ja się tu kiedyś przeprowadzę... Oczko
od miesiąca czekam na odpowiedź na maila do supportu PC Huh

i kolejne 9 godzin pracy dziś przede mną O matko 50 w tygodniu to lekka przesada jednak. jestem już zmęczona a dopiero wstałam z łóżka.
Machia, ja mam 2 paletki Sleeka i marzę o kolejnych ale póki co muszę zużyć to co mam Uśmiech
(08-18-2012 11:16 PM)Pasażerka napisał(a): [ -> ]mam niezłą zagwozdkę. teść zaproponował, że załatwi mi pracę w dziale sprzedaży w dosyć znaczącej agencji nieruchomości w Trójmieście, do tego z pensją o jakiej mogłabym tylko pomarzyć szukając sobie samodzielnie swojej pierwszej pracy. wiąże się to jednakże, jak wiadomo, z przeprowadzką tutaj.
lubię Gdańsk, dobrze się tu czuję, ale Śląsk to moje miejsce na ziemi. niemniej jednak nie widzę problemu z przeprowadzką za pracą, bo jak wiadomo na tyłku i tak nie potrafię usiedzieć. ale mój Nienarzeczony absolutnie wyklucza możliwość powrotu do Gdańska. nie i koniec, nie chce tu wracać na razie, zdecydowanie woli Katowice. nie chcę na niego naciskać, ale chciałabym, żeby myślał bardziej przyszłościowo - w Katowicach ani ja ani on nie znajdziemy niczego takiego, a zostawanie na Śląsku, bo on ma tam jakieś dwa zespołu to dla mnie zbyt marny argument.
a do kompletu ja i dział sprzedaży - to się w głowie nie mieści. biorąc pod uwagę, że nie znoszę ludzi to bieganie na obcasach i w garsonce, żeby pokazać jakimś cholernym wybrzydzającym klientom mieszkanie to będzie prawdopodobnie jedna wielka farsa. ale darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda więc nie wybrzydzałabym, w końcu kolejna - i to całkiem zacna - pozycja w cv by mi potem nie zaszkodziła.

i w związku z tym kompletnie nie wiem co robić Zdezorientowany

Dostałaś świetną propozycję, a z tego co wnioskuję po poście, chłopak niekoniecznie ma świetną pracę? Rozwiązanie wydaje się oczywiste, a pozbawiać Cię takiej perspektywy, bo Twojej drugiej połówce się Gdańsk nie widzi, jest idiotyczne. Takie jest moje zdanie. Jeśli czujesz, że podołasz i to Cię kręci, wiesz co robić. Oczko
tylko że Pasażerka napisała że jej nie pasuje zbytni praca z klientem i w garsonce :>
Dziś odbyła się XII Parada Rowerów w JG i jako uczestnik muszę powiedzieć, że było super! Co prawda Maja Włoszczowska nie mogła uczestniczyć w samej paradzie, ze względu na gips, ale była na starcie i na mecie, puszczając autografy i wspólne zdjęcia. Nie zabrakło oczywiście pocztówek, jak i rożnych niespodzianek od organizatorów i pomarańczowych koszulek. Rewelacja!

Nawet rozerwany łańcuch (już prawie pod domem - szczęście w nieszczęściu) nie zepsuł mi humoru. Cyklop
(08-19-2012 12:30 PM)Lia napisał(a): [ -> ]Jeśli czujesz, że podołasz i to Cię kręci, wiesz co robić. Oczko
generalnie, żeby wyjaśnić całą sytuację to trzeba by całego wieczoru, nic nie jest tak proste, jak z mojego postu wynika (a szkoda, byłoby łatwiej Oczko ). zresztą, bez względu na wszelkie pozostałe okoliczności - jestem socjologiem, który nienawidzi ludzi - vide praca z nadmierną ilością ludzi jest spełnieniem moich koszmarów. ale patrząc realistycznie lepszej propozycji nie dostanę, nigdzie poza Trójmiastem nie mam nawet co liczyć na taką pomoc we wszystkim jak ze strony teścia. i to jest główny problem - rozum mówi "bierz jak dają", serce mówi "kiedyś jakiegoś klienta zabijesz", a mój Nienarzeczony tylko ten dylemat pogłębia Oczko
Żeby życie było takie proste jak się wydaje... Oczko Jeżeli nie jest to nic co byś chciała robić, a coś do czego będziesz się zmuszać, to cóż... Weź pod uwagę obecną sytuację i zrób rachunek sumienia czy nie będziesz bardziej stratna, odrzucając tę propozycję. Jeżeli ta extra kasa nie wpłynie znacząco na jakość Twojego obecnego życia - nie warto się męczyć. Jasne, że fajnie mieć takie coś w CV i że już jakieś doświadczenie jest... Ale coś kosztem czegoś. Czy warto narażać na ewentualny uszczerbek związek? Bo i tak bywa.
Agata, on nie chce tu byc, bo tu siedzi od urodzenia, nie? Duży uśmiech Gdybym sie gdzies wyniosla, to watpie, ze chcialabym wracac na stare smiecie Oczko

W Gdansku nie ma pracy tak bardzo, bardzo (no chyba, ze po znajomosci, ktorych ja nie mam Serce, tzn. zalatwie ludziom, ale sama nie mamSerce), ze jak tesc ma dla Ciebie dobra oferte, to ja bym brala Oczko Zawsze przeciez mozesz przejsc do innego dzialu, awansowac, czy cos..
To jest jakas szansa i nie daj sobie wmówic, ze nie.

No ale wiadomo, na sile tu Nienarzeczonego nie sprowadzisz...
(08-19-2012 11:49 PM)anusiagd napisał(a): [ -> ]Agata, on nie chce tu byc, bo tu siedzi od urodzenia, nie? Duży uśmiech Gdybym sie gdzies wyniosla, to watpie, ze chcialabym wracac na stare smiecie Oczko
no właaaśnie Oczko ja go sama doskonale rozumiem, bo sama - mimo całej mojej miłości do mojego poczciwego zapyziałego wschodu - nie chciałabym wracać. ale z drugiej strony, tak jak mówicie, wiem, że aktualnie złapanie dobrej pracy to jest wyczyn i właściwie złapałam w tym momencie pana Boga za nogi. generalnie same "ale" i właściwie każda decyzja będzie miała swoje spore wady.

cóż, chyba mnie czeka po prostu poważna rozmowa (nienawidzę tego określenia) O matko
od września zaczynam udzielać korepetycji z angielskiego. stresuję się bardzo, bo nie jestem w tym taka dobra jak moja siostra i nie bardzo przepadam za dziećmi, no ale pieniądze jakieś zarobić muszę (chociaż to będą naprawdę drobne). nie mam pojęcia co przerabiać z dzieckiem z trzeciej klasy podstawówki. :C
powrót "do szarej rzeczywistości" stał się faktem... Smutny ale przynajmniej pozytywne wspomnienia pozostają... Uśmiech
Ja powiem szczerze, że gdyby mi ktoś teraz zaproponował pracę za dwa razy tyle kasy ale w zawodzie w którym bym się w ogóle nie czuła to chyba bym nie skorzystała z takiej propozycji. Jakby nie było większość czasu spędzamy w pracy... Ale są ludzie, którzy nie mają problemów ze zmianami i szybko się potrafią dostosować do nowych warunków i w takim przypadku szkoda by było stracić taką szansę.
U mnie chyba burza stulecia, dlatego w trosce o swój słaby komputer działam na laptopie. Kartek nie poskanuję. Bloga nie uaktualnię. Zdezorientowany
Niach, niach, niach, jak ja lubię jak mi się zamówienia sypią na perfumy z FM, tu ktoś coś zamówi, tam ktoś coś zamówi i wpadnie 50 zł a w zasadzie kosztuje mnie to tyle co podjechać do liderki po zamówienie i później oddać je klientce/owi.

Btw, nie ma ochoty któraś z Was się zapisać i oszczędzać na perfumach dla siebie, albo zarabiać na zamówieniach od klientek? Oczko Ja z nimi współpracuję od blisko 5 lat i jestem bardzo zadowolona, wprawdzie nie przykładam się do tej sprzedaży już od jakiegoś czasu, ale i tak przed świętami i przy promocjach wpada po 50 - 200 zł, moje koleżanki, które się trochę bardziej do tego przykładają zarabiają nawet 5 stówek na miesiąc spokojnie Uśmiech

Jak chcecie coś zamówić, to też się zgłaszam, dla Was ceny promocyjne Duży uśmiech
Przekierowanie