Jusztyśka, gratulacje
Jejku, zazdroszczę strasznie. Ja mam już chyba za bardzo rozwinięty instynkt macierzyński, bo też już bym chciała dzidziusia! Zdrówka dla Was wszystkich
(Dla Tatusia też, bo z reguły przy takich życzeniach się zapomina o Tatusiu
)
A tak pozostając w klimacie świątecznym, ależ się uśmiałam
Mój mężczyzna wybrał się niedawno na poszukiwanie prezentu dla mnie z kuzynką, kobietą po 30. Najpierw chciał mi kupić jakąś sukienkę, albo jakąś bluzeczkę, ale kuzynka go przegadała i w końcu mężczyzna kupił mi... komplet bielizny i koszulkę nocną - nie, żeby jakieś bardzo fikuśne, ale bynajmniej też nie babcine majtasy po pachy - ładne, takie eleganckie wszystko dość. Po czym wręcza mi to dzisiaj z twarzą koloru kredy, a gdy ja(lekko oniemiała oglądam prezent) on mówi: No i jak?! No mówże... Twoi rodzice mnie zabiją?
Dałem się Sylwii przekonać, a później pomyślałam, że mogłem Ci jednak kupić tę sukienkę. Na co ja - wredota niecna "zabić to Cię pewnie nie zabiją, ale zapytają czy nie powinno być na odwrót: najpierw ślub, później bielizna na noc poślubną"
Biedak jeszcze przed moim wyjściem mówił: Daj znać czy mam do was jeszcze wstęp czy nie
A moi oczywiście ledwo dojrzeli torebkę z prezentem, to od razu: pochwal się co Ci kupił i Mama dawaj sama zagląda do torebki. I wtedy następuje poniższy dialog:
Mama: Śliczne ten komplet i koszula też, ale to nie powinien się najpierw oświadczyć?
Mój Tato: A nie za duża ta koszula?:
Mama: Ty byś chciał jeszcze krótszą ??
Mógł Ci kupić cieplejsze, jakieś pantalony, bo Ty ciągle chora jesteś
No po prostu ubaw po pachy.