Postcrossing Forum

Pełna wersja: To co nas raduje, wkurza, boli czyli wątek o naszych odczuciach
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
(03-20-2013 02:11 PM)Martina napisał(a): [ -> ]wku***ły mnie znowu współlokatorki, dzięki którym z lodówki zniknęła cała dwulitrowa butelka coli. niby to niewiele, ale to MOJE, do jasnej cholery! dobrze, że już w piątek przewozimy większość rzeczy do nowego mieszkania, całe szczęście... O matko

cieszy mnie ta przeprowadzka i urlop, cieszy że odpocznę i że w końcu będzie normalnie.

a na pożegnanie w odwecie sobie przygarnę jakieś ich gadżety kuchenne, w końcu nic z rzeczy które mi w ciągu tego miesiąca podje**ły nie było za darmo. i nieważne, czy to cola, chleb, czekolada czy żel pod prysznic.

współczujeO matko też się wkurzałam,kiedy chciałam zabrać coś swojego,a się okazywało,że ktoś inny "myślał,że to jego" itp O matko,a wystraczyło zapytać,a nie brać i liczyć,że nie zauważę.
Też miałam takich wspollokatorow. Tyle, ze moje nie ograniczały się do zarcia, ale też przywłaszczyły sztućce, talerzyk, kufel do piwa itp O matko
Ale najczęściej ginęły słodycze O matko

A poza tym to wkurza mnie, że mam jakąś depresję zimową. Chodzę spać o 23 rano wstaje ledwo żywa, w ciągu dnia cały czas jestem spiaca, zmęczona, rozkojarzona i ogólnie taka niedorobiona Niezdecydowany
taaa.. mi też zginęły trzy widelce i łyżeczka z cholernie drogiego zestawu sztućców na który się czaiłam miesiącami aż znalazłam w przecenie za jedyną stówę. dlatego nie podaruję tym bardziej.

wyobraźcie sobie, że cola magicznym sposobem wróciła do lodówki. fajnie spoko, tylko że chciałam ją wczoraj, a nie dzisiaj. nie daruję.
Ale przecież ona na pewno tam wczoraj była, nie zauwazylas jej na pewno! Moje tak się tłumaczyły zawsze Oczko
ja z "moimi" nawet nie gadam, ale tutaj by i tak nie przeszła taka wymówka - była light a jest zero ;p

do żelu pod prysznic dolałam jodyny, żółta gąbka mówi sama za siebie, ciekawe czy dupę też jej pofarbowało...
Ahaha, Martina, you made my day. Jodyna... xD
Hmm, mój współlokator od sierpnia nie może zużyć 250 ml swojego żelu pod prysznic. Zastanawiające, szczególnie, że potrafi dwa razy dziennie iść pod prysznic. Jodyna mówicie?
tak, z tym, że jodyna zmienia też kolor żelu - ja akurat miałam karmelowy, więc nie było widać różnicy, ale jeśli masz np. biały żel pod prysznic to będzie widać że coś z nim nie tak. jeszcze fiolet gancjanowy ładnie farbuje - ale też zmienia kolor czegokolwiek do czego to wlejesz.
(03-21-2013 12:25 PM)Martina napisał(a): [ -> ]ja z "moimi" nawet nie gadam, ale tutaj by i tak nie przeszła taka wymówka - była light a jest zero ;p

do żelu pod prysznic dolałam jodyny, żółta gąbka mówi sama za siebie, ciekawe czy dupę też jej pofarbowało...

haha,dobreSzczęśliwy ale,że też ludzie nie mają wstydu komuś ruszać rzeczyO matko
(03-21-2013 12:25 PM)Martina napisał(a): [ -> ]ja z "moimi" nawet nie gadam, ale tutaj by i tak nie przeszła taka wymówka - była light a jest zero ;p

do żelu pod prysznic dolałam jodyny, żółta gąbka mówi sama za siebie, ciekawe czy dupę też jej pofarbowało...

Ale z Ciebie złośliwa babaSzczęśliwy Ale nie dziwię się.
Z tą colą to mogły się wytłumaczyć, że nie wiesz co kupiłaś i się czepiasz Zdezorientowany
złośliwa to ja mogę dopiero zacząć być, ale już mi się nie chce nerwów szarpać. teraz raduje mnie 10 dni urlopu, w tym 4 dni w Zakopanem Serce
Martina, dobrze zrobiłaś, mam nadzieję że jak te małpy sie umyły tym żelem to jakieś mikrozadrapiania na ich cielskach zaczęły je wtedy swędzieć.
Mam też nadzieję że im się zafarbowała skóra od tego Uśmiech

a co do mojego egzaminu to pisemny zdałam, a ustny muszę zdawać jeszcze raz Smutny pewnie w sierpniu podejdę bo na czerwiec się nie wyrobię z biurokracją Diabeł
Martina, doskonale Cię rozumiem, chyba większość studentów wynajmująca wspólnie mieszkanie boryka się z podkradaniem sobie czegoś nawzajem, niestety. Ja swojego czasu przez krótki okres (całe szczęście) wynajmowałm pokój u emerytki. Też przeszłam przez znikające jajka, sery, wędlinę z lodówki, jak również papier toaletowy, który w końcu z innymi przyborami łazienkowymi trzymałam w pokoju. "Biedna" emerytka nie dość, że zdzierała za wynajem to jeszcze podkradała jedzenie. No, dla niej to zapewne był istny raj, najadła się za cudze, tyłek podtarła miękkim, a nie makulaturowym papierem i jeszcze kasę za to dostawała. Nie wytrzymałam, gdy z łazienki zniknęła moja susząca się tam bielizna, nie wiem i nawet nie chce wiedzieć po co były jej potrzebne moje majtki...
Zapierniczyła Ci majtki? O matko Ja piernicze, pierwszy raz słyszę/czytam o przywłaszczeniu takiej rzeczy. Hardcorowo bezwstydna babcia Podejrzany
Wkurza mnie jak diabli druga ze stażystek, napracowała się trzy dni, jest na chorobowym trzeci tydzień, a jeszcze kolejny tydzień będzie. A szef, który jest despotą, później na mnie krzywo patrzy, bo przez laskę mamy trochę zawiązane ręce, bo nie będą przecież przeprowadzać różnych szkoleń tylko dla mnie.ZłyZłyZłyZłyZły Jasne, niech od razu przełoży zwolnienie na 6 miesięcy, bo się będzie chrzanić z tygodnia na tydzień wydzwaniać, że znowu nie przyjdzie. Bo przyjamnie jest mi robić robotę za dwie.

W ogóle prezesa też nie znoszę. W środku tygodnia ja i mój przełożony dokonywaliśmy korekty/przeróbki materiałów firmowych. Ja robiłam korektę 170 stronicowego tekstu technicznego z całą masą literówek, powtórzeń itd, a on się dowalił do JEDNEJ, jedynej literówki w moim sprawozdaniu dziennym (to też mnie wkurza, co za policyjna firma). Nie mówiac o tym, że mój przełożony zrobił mu totalną przeróbkę czegoś w rodzaju folderu reklamowego (a zna się na marketingu, naprawdę), a prezesunio stwierdził, że to są za duże zmiany, a on nie ma czasu tego czytać, następnie kazał mi poprawić literówki i inne takie pierdółki po czym mi też powiedział, że nie ma czasu tego czytać, bo to też są za duże zmiany ( tak, z 16 stron zrobiło się 15 to straaaaszne zmiany) wiec generalnie robię coś na darmo, albo jak robię coś przydatnego, to mu się nie podoba. Nie trawię faceta. Pracuje tam miesiąc, a już mi się ciśnienie na jego widok podnosi. W ogóle ta robota jest beznadziejna, nie mamy pożądnie zrobionej strony internetowej (firma, która sprzedaje systemy infromatyczne, chyba powinna ją mieć), porządnych materiałów reklamowych, warunków do pracy (mieliśmy mieć nowe pomieszczenie, ale na to wygląda, że będę pracować cały czas sali narad będącej jednocześnie ,,stołówką"), przeszkolenia, programu do rejestracji danych i drugiej stażystki, a facet mi każe dzwonić do klientów, bo mu coś do łba strzeliło,. Najchętniej bym zrezygnowała z tej głupiej roboty, gdyby nier to, że stracę wtedy ubezpieczenie zdrowotne.
Laura, jaka duża jest ta firma?
z całego tego Laury wpisu najbardziej zwrócił moją uwagę błąd ortograficzny O matkoSzczęśliwy

a tak serio, to współczuję. wiem jak to jest pracować w słabej atmosferze z ludźmi których się nie lubi. dlatego wybrałam prostą, słabo płatną pracę, za to w doborowym towarzystwie. moje samopoczucie jest ważniejsze niż stan konta Ninja
(03-22-2013 10:01 PM)nemezis871 napisał(a): [ -> ]Wkurza mnie jak diabli druga ze stażystek, napracowała się trzy dni, jest na chorobowym trzeci tydzień, a jeszcze kolejny tydzień będzie. A szef, który jest despotą, później na mnie krzywo patrzy, bo przez laskę mamy trochę zawiązane ręce, bo nie będą przecież przeprowadzać różnych szkoleń tylko dla mnie.ZłyZłyZłyZłyZły Jasne, niech od razu przełoży zwolnienie na 6 miesięcy, bo się będzie chrzanić z tygodnia na tydzień wydzwaniać, że znowu nie przyjdzie. Bo przyjamnie jest mi robić robotę za dwie.

W ogóle prezesa też nie znoszę. W środku tygodnia ja i mój przełożony dokonywaliśmy korekty/przeróbki materiałów firmowych. Ja robiłam korektę 170 stronicowego tekstu technicznego z całą masą literówek, powtórzeń itd, a on się dowalił do JEDNEJ, jedynej literówki w moim sprawozdaniu dziennym (to też mnie wkurza, co za policyjna firma). Nie mówiac o tym, że mój przełożony zrobił mu totalną przeróbkę czegoś w rodzaju folderu reklamowego (a zna się na marketingu, naprawdę), a prezesunio stwierdził, że to są za duże zmiany, a on nie ma czasu tego czytać, następnie kazał mi poprawić literówki i inne takie pierdółki po czym mi też powiedział, że nie ma czasu tego czytać, bo to też są za duże zmiany ( tak, z 16 stron zrobiło się 15 to straaaaszne zmiany) wiec generalnie robię coś na darmo, albo jak robię coś przydatnego, to mu się nie podoba. Nie trawię faceta. Pracuje tam miesiąc, a już mi się ciśnienie na jego widok podnosi. W ogóle ta robota jest beznadziejna, nie mamy pożądnie zrobionej strony internetowej (firma, która sprzedaje systemy infromatyczne, chyba powinna ją mieć), porządnych materiałów reklamowych, warunków do pracy (mieliśmy mieć nowe pomieszczenie, ale na to wygląda, że będę pracować cały czas sali narad będącej jednocześnie ,,stołówką"), przeszkolenia, programu do rejestracji danych i drugiej stażystki, a facet mi każe dzwonić do klientów, bo mu coś do łba strzeliło,. Najchętniej bym zrezygnowała z tej głupiej roboty, gdyby nier to, że stracę wtedy ubezpieczenie zdrowotne.

o nie,najgorzej jak pracuje się za darmo a i tak ktoś tego nie doceniaO matko,ja bym się chciała załapać na jakiś staż w wakacje,ale narazie mam tak dużo do zrobienia,że nie mam czasu przygotować czegokolwiek O matko Nemezis,jak Ty szukasz stażu? w necie?
Łaaaa napisałam porządny przez ż O matko Co się ze mną dzieje O matko Rozumiem, zdenerwoanie, ale rypnąć coś takiego Duży uśmiech

Olu - razem ze mną i tą Martą chyba 28. I generalnie ludzie są w fajni, tzn pracownicy w większości, np. z sekretarką tydzień temu żartowałyśmy sobie, że jak będzie topienie marzanny, to zrobimy firmową marzannę - zgadnijcie kto miałby nią być Duży uśmiech Ale moje obowiązki są beznadziejne, a prezes jest typem człowieka, który swoim pojawianiem się w pracy powoduje, że nagle robi się cisza w całym budynku i patrzy na ludzi jak lis w kurniku Zły

Pro - w urzędzie pracy dostałam skierowanie i to jest najgorsze, jak zrezygnuję, to stracę prawo do ubezpieczenia na bodajże 8 miesięcy
Ech pożalę się dzisiaj. Zgubiłam dowód osobisty, paszport oddałam rosyjskiej ambasadzie żeby dostać wizę i musiałam zostać w Wilnie na święta Smutny W akademiku też cisza, prawie nikogo nie ma, bo na Litwie od 25 są Easter Holiday i wszyscy powyjeżdżali. Dzisiaj już mi smutno tak samej siedzieć, a w niedzielę to chyba zacznę płakać z żalu, jak sobie pomyślę o rodzinie zajadającej frykasy Smutny
Przekierowanie