Postcrossing Forum

Pełna wersja: To co nas raduje, wkurza, boli czyli wątek o naszych odczuciach
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
A ja zaś się raduję bo nadal w Gdańsku piękna pogoda Duży uśmiech Duży uśmiech
Mój szefu mi już dzisiaj zaproponował zatrudnienie w firmie w po stażu, a ja nie wiem czy mnie to cieszy czy nie Szczęśliwy Jak już wspominałam chłopa nie lubię i jak się mnie zapytał czy jest coś co mi się w firmie nie podoba i czy mam jakieś sugestie, to aż mi się na usta cisnęło, by powiedzieć, że prezes mi się nie podoba Szczęśliwy Generalnie nie lubię tej roboty, (chociaż ludzi tak), ale mówił, że zarabiałabym dużo więcej niż na stażu (mam nadzieję, że według niego dużo więcej to nie jest 400 zł, bo jeśli tak,to wciąż będzie to śmieszna kasa Szczęśliwy) i, że mogłabym zacząć pracę na innym stanowisku, bo mam taką możliwość. Może spróbuje w dziale konsultantek, bo na informatyka się przecież nie douczę, a jak by mu się zachciało zwolnić sekretarkę (bo on ma odpały różne....) to mu powiem, że się nie zgadzam, nie będę komuś zajmować miejsca pracy, bo dziołcha też go potrzebuje (nie mówiac o tym, że jak bym miała być jego osobistą asystentką, to by mnie rozniosło i ktoś by tego nie przeżył). W ogóle to jest jakieś głupie, bo ja mu ostatnio powiedziałam, że mnie stresuje i denerwuje kręcąc mi się po pokoju, gdy dzwonię (co było nieco bezczelne), a on od tamtej pory traktuje mnie tak jakbym nagle zaczęła super pracować.... Dziwny człek, a jak się starałam, to mnie ochrzaniał. Może jego trzeba olewać? Duży uśmiech Taki sposób na awans? Duży uśmiech Generalnie typa nie lubię -marudny typ i chyba rozwodnik - wszystko tłumaczy Szczęśliwy
A ja jestem zła, bo znów jestem chora. Boli mnie gardło, z nosa cieknie, jest mi zimno, gorąco, bolą mnie wszystkie kości i ogólnie ledwo zipię. Buuuuuuuuu....
Wyrwałam ósemkę Szczerbol - znieczulenie jeszcze trzyma to mi wesoło, ale coś czuję że niedługo to się zmieni Duży uśmiech
O jezu. Ósemki. Jeszcze mi nawet nie wyrosły (tzn, nie wiem jak stan w kości, nie robiłam prześwietlenia) a juz się boje. Mam kolezankę, której usuwali u nas w Instytucie Stomatologii - gdyby nie to, ze jest za darmo, to więcej by tam nie poszła. Trochę to żałosne, że Uniwersyet Medyczny, jedna z najbogatszych uczelni w Lublinie, która dostaje non stop jakies dofinansowania z Unii, a w tym Instytucie młodzi dentyści uczą się na jakiś starym, zdezelowanym sprzęcie. Dziewczynie przez 2,5h usuwano jedną ósemkę, w tym w czasie zabiegu popsuł się ssak, a piła do cięcia była tępa O.o
ło matko, jak mi się przypomina moja ósemka i suchy zębodół to mam ciary Podejrzany
Na to, że muszę siedzieć cały dzień na zajęciach nie narzekam. Narzekam na to, że muszę siedzieć tam m.in. z hmm, tak, to będzie idealne określenie IDIOTĄ, który musi skomentować każde zdanie prowadzącego, każde i to bez sensu, bo mu się akurat coś skojarzy nie z kontekstem, a słowem, które w zdaniu padło. Tak więc dzisiaj na zajęciach o wibracjach i innych drganiach dowiedziałem się, że w Finlandii robią dobrą wódkę, od książki można ogłuchnąć, bo jest duża, alkoholików trzeba wyp&^*alać na zbity pysk i nie pozwalać im pracować, bo przecież są alkoholikami i wiele innych, których nawet nie mam siły pamiętać. Koleś oczywiście przywdziany w dres, twarz autentycznie nieskalana myślą, ale wypowiedzieć musi się na każdy temat.
Smuci mnie to że w końcu bo dłuższej nie obecności na forum, czytam jakie piękne pocztówki dostajecie, a mi się nie chce wysłać nawet kilku. Z jednej strony szkoda mi kasy (bo kupię karnet na zumbę, odłożę na weekend), a z drugiej kilka miesięcznie mogłabym wysłać. Gorzej z tym żeby mi się "chciało" i bym miała z tego przyjemność taką jak dawniej. Zresztą w pracy siedzę przy komputerze 8 godzin to potem w domu już tylko sprawdzę sobie to co konieczne i tyle, także nawet nie chce mi się wylosować pocztówek. MasakraNiezdecydowany

A poza tym to chcę już wiosnę, bo mam dość chodzenia w kurtce zimowej i chcę wyciągnąć już rowerWykrzyknik
ja wyrywałam ósemkę u studentów stomatologii, zapłaciłam 20zł, rwali 45 minut, ale było fajnie i wesoło i nic mi nie dolegało Język
To chyba do mnie,si? Oczko Anioł

Martina,podziwiam,że aż tyle czasu wytrzymałaś. Musisz być mega odporna na ból.
ale nic nie bolało, przecież dostałam znieczulenie Cyklop co prawda muszę dostawać końską dawkę, zwykle podwójną, ale jak już mnie znieczulą to mogą mi robić co chcą i nigdy nie ma marudzenia.a zanim znieczulenie zejdzie to zdążę zapomnieć że byłam u dentysty Język
Ja jestem ogólnie bardzo zadowolona ze studentów poznańskiego UM, chodzę praktycznie 2 razy w miesiącu i cośtam po kolei robię z zębami, ostatnio miałam kanałowe w siódemce, skończyło się na trzech wizytach po 4 godziny Zdezorientowany ale już mam to za sobą i ząb uratowany, a trzech dentystów mówiło mi, że nadaje się tylko do wyrwania. Studentom jakoś bardziej zależy mam wrażenie Język

raduje mnie słońce za oknem, wkurza mnie że mam okres i w nocy tak koszmarnie bolał mnie brzuch, że myślałam, że umrę. nie obyło się bez płaczu i okładów z lodu Niezdecydowany nie pamiętam kiedy ostatnio tak mnie coś bolało, ta ósemka wyrywana to była naprawdę igraszka przy tym co było dzisiaj w nocy z moim brzuchem Zdezorientowany
Brrr, 4h na fotelu dentystycznym. Chyba bym nie zdzierżył i się wykończył Oczko. Cenię sobie swojego dentystę za czas, w jakim się wyrabia z robotą. Zwykła dziura - 10 minut, jedna wizyta z kanałowym - ~30 minut, wyrwanie ósemki - 10 minut. Takiego perszinga jak on do tej pory nie spotkałem.
u mnie nie ma słońca Smutny
dentystów nie lubię, jestem mało odporna na ból
Ja tam dentystów nie znosiłam do tej pory i wciąz nie przepadam za nimi, ale ta do której chodzę teraz jest w porządku, naprawdęc zwraca uwagę na to, by pacjenta nie bolało. Psika znieczulaczem w płynie, a jak mimo wszystko boli to tak kombinuje, bym pacjent nie cierpiał. Dzięki niej przestałam się panicznie bać dentystów.

Totalnie rozśmieszyła mnie moja Mama. Ona panicznie boi się latać (ma lęk wysokości, wiec sądzi, że w samolocie to by umarła ze strachu) i jak jej przed chwilą powiedziałam, że jej córcia leci do Rzymu ( koleżanka wypatrzyła tanie przeloty, wiec chyba się skusimy, a jak nie Rzym to Neapol bądź Bergamo tudzież Bergen) i że już powoli wybieramy dogodny termin it, mało mnie nie zabiła spojrzeniem i mówi:

Przykuję Cię do kaloryfera, a nie puszczę Cię żadnym samolotem SzczęśliwySzczęśliwySzczęśliwy

Hahaa, nic by mnie nie zdziwiło Duży uśmiech jak usłyszała, że idziemy z tą samą kumpelą na lodowisko - zamarznięty staw to mi naprawdę skuła razem łyżwy i powiedziała, że połknie ten klucz, ale nie chce bym się utopiła Szczęśliwy Dopiero jak jej kumpela powiedziała, że tam nawetv w lato wody jest po pas, to odpuściła Szczęśliwy Moja Mama jest przezabawna czasem Szczęśliwy
Strasznie ze mnie wredny człowiek, ale mam trochę złośliwą satysfakcję, że moja koleżanka ze stażu, której najwyraźniej praca śmierdzi (przez cały miesiąc przepracowała 3 dni, a jak już wróciła, to się obija tak niemożliwie, że coś straszne, a jeszcze by chciała za to nie wiadomo jakie pieniądze, a jak by tego było mało, nie rozpoznaje nawet FOLDERU od jakiegokolwiek programu komputerowego o innych brakach nie mówiąc) w końcu się doigrała. Była święcie przekonana, że firma, w której nas zatrudniono nie ma prawa o nas zwolnić, bo tak naprawdę zatrudnia nas urząd pracy, a przecież nie wstawiła się do pracy pod wpływem alkoholu, ani nie opuszczała pracy. A tu psikus. Urząd się wściekł, że musi wypłacać takiemu miglancowi 100% (bo tak właśnie jest, że stażyście nawet w przypadku choroby dostają 100%) i zadzwonili do naszej firmy, że albo ją sami zwolnią, albo oni ją zwolnią. Jak kończyłyśmy dzie pracy, to ją prezes wezwał ,,na dywanik" (swoją drogą, wredny typ, chyba zrobił to specjalnie pięc przed 16:00 by jej pokazać, że to on jest prezesem i, że ma prawo jej zajmować czas, kiedy chce).

W sumie nie życzę jej tego, by ją wywalili, ale mogliby ją tak nastraszyć, że będzie musiała kasę zwracać i nie będzie miała ubezpieczenia, by w końcu ruszyła tyłek i zaczęła pracować, bo na ponad miesiac pracy ona ,,przepracowała" dzisiaj piąty. A przepraszam, ona jest na STAŻU, ona tam nie pracuje - tak mi powiedziała Szczęśliwy (nie muszę dodawać, że mało mnie szlag nie trafił, na takie wielkopańskie podejście?).

Mam nadzieję, że się laska ogarnie, a jeśli faktycznie mają ją zamiar wyrzucić, to niech zatrudnią normalnego człowieka, a nie kogoś takiego jak ona....
dogódź Pasażerce, czyli jak za dużo opcji mnie przerasta.

dostałam ostatnio ofertę pracy w organizacji sportowej. z perspektywą wyjazdów terenowych po całej Polsce, czyli coś idealnego dla takiego włóczykija jak ja. i do tego na etat, więc niemalże można powiedzieć, że złapałam pana Boga za nogi. minimalna krajowa, bo minimalna, ale od czegoś trzeba zacząć. ale z drugiej strony to oznacza zobowiązanie na dłuższy czas i nici z moich miesięcznych wakacji na Kaukazie, bo tyle wolnego, nawet i bezpłatnego, to pewnie nie dostanę. no ale.
i teraz trafiła mi się kolejna oferta pracy, tym razem na zlecenie i totalnie odmóżdżająca praca polegająca na siedzeniu na słuchawce i wklepywanie danych osób, które do mnie dzwonią. za to ze stawką 10zł/h z możliwością podwyżki do 20zł/h. przeliczenie pieniędzy na euro, za które mogłabym potem przeżyć na moich wakacjach bardzo długo bez problemu sprawiło, że zaczęłam się i nad tym zastanawiać.
słowem i tak źle i tak niedobrze, bo albo będę miała satysfakcję i - zakładając optymistycznie, że rzeczywistość będzie zgodna z obietnicami - fajną pracę albo dupną, ale elastyczną pracę i fajne zarobki. niemalże co godzinę zmieniam zdanie co wybiorę a do jutra muszę się zdecydować. aktualnie skłaniam się jednak ku organizacji sportowej i tego, że będę miała ubezpieczenie i w końcu zarobię coś na moją emeryturę Szczęśliwy
trzymajcie dzisiaj za mnie kciuki o 17, ładnie proszę, bo mi się przyda Zdezorientowany

edit:
no i chyba nie trzymaliście zbyt mocno Oczko
(04-18-2013 03:02 PM)Pasażerka napisał(a): [ -> ]trzymajcie dzisiaj za mnie kciuki o 17, ładnie proszę, bo mi się przyda Zdezorientowany

edit:
no i chyba nie trzymaliście zbyt mocno Oczko

Ej,ja trzymałam,jak było za 05 to sobie pomyślałam,że za 5 minut już i aż się sama zestresowałam!
w sumie tym razem trafiłam na beznadziejnego egzaminatora. ryja na mnie darł przez 10 minut za to, że na strzeżonym przejeździe się nie rozejrzałam i się w efekcie zestresowałam O matko

cóż, wychodzę z założenie, że nie teraz to następnym razem się uda. jeździć tak naprawdę nauczę się jak wsiądę do swojego auta, wcześniej nydyrydy po prostu. więc prędzej czy później, ale zdam. i tylko pieniędzy szkoda, które idą na ten cholerny PORD Oczko
a mnie wkurza,że mam o jednego zęba mniej od dziś,był wyrwany ponad 10 godzin temu,a dalej boliO matko (na całe szczęście był w niewidocznym miejscu,a jakoś szczerzyć się teraz nie będeCyklop)
Przekierowanie