Postcrossing Forum

Pełna wersja: Nasza książka :]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Ostatnia winda wjechała na 10-te piętro. Dwóch na oko czterdziestoletnich mężczyzn w garniturach wysiadło z niej, wspólnie taszcząc jakiś długi pakunek. Poprawili małe słuchawki w uszach, gdy nagle im oczom ukazała się piękna niewiasta z pistoletem. Domyślali się jedynie kim ona może być.
- Wydało się - powiedziała cichym acz stanowczym głosem wskazując na drzwi za sobą. - Już wiedzą.
- Cholera - odezwał się jeden z mężczyzn, raczej zmartwiony niż zdenerwowany. - Co teraz?
Kobieta wyciągnęła czarne pudełeczko wielkości paczki papierosów. Jeden z mężczyzn widział już coś podobnego. Niedbale puścił długą paczkę, po czym rzucił się w kierunku kobiety. Kobieta nie umiała się obronić a czarne pudełeczko trzymał teraz jeden z mężczyzn. Kobieta nieśmiało spytała się czy mężczyzna może oddać jej czarne pudełeczko.
- Niby czemu? - powiedział
- Bo opanowaliśmy wasz system dowozu pracowników. - zauważyła z uśmiechem
- Dowozu pracowników ? - zdziwił się jeden
- Nasi ludzie pracują w domach... - dodał drugi.
Kobieta wyglądała na zdezorientowaną.
- Ktoś chyba podał ci fałszywe informacje, laleczko - ironicznie zauważył wyższy z mężczyzn i obrócił się w stronę swojego kolegi, próbującego utrzymać pakunek samodzielnie. Jak gdyby nigdy nic otworzyli drzwi na wprost nich i ... zobaczyli owczarka niemieckiego w czarnych okularach palącego papierosa. Lukas otworzył oczy i poczuł ślinę na policzku. Nad jego głową stał jego pies, wesoło merdając ogonem. "Skąd on się tutaj..." - przemknęło przez myśl Lukasowi, jednak zanim zdążył skończyć myśl, usłyszał dobiegający gdzieś z oddali krzyk.
>> Pobiegł w kierunku krzyku, a kiedy był już bardzo blisko... na ziemi ujrzał malutką zieloną żabkę. Kiedy chciał ją podnieść usłyszał
- Dotknij mnie zboczeńcu, a pożałujesz
Jakież było jego zdziwienie kiedy dotarło do niego, że to powiedziała własnie ta żaba. Przestraszył się i instynktownie zakatował ją nogą, powodując...
Ostatnia winda wjechała na 10-te piętro. Dwóch na oko czterdziestoletnich mężczyzn w garniturach wysiadło z niej, wspólnie taszcząc jakiś długi pakunek. Poprawili małe słuchawki w uszach, gdy nagle im oczom ukazała się piękna niewiasta z pistoletem. Domyślali się jedynie kim ona może być.
- Wydało się - powiedziała cichym acz stanowczym głosem wskazując na drzwi za sobą. - Już wiedzą.
- Cholera - odezwał się jeden z mężczyzn, raczej zmartwiony niż zdenerwowany. - Co teraz?
Kobieta wyciągnęła czarne pudełeczko wielkości paczki papierosów. Jeden z mężczyzn widział już coś podobnego. Niedbale puścił długą paczkę, po czym rzucił się w kierunku kobiety. Kobieta nie umiała się obronić a czarne pudełeczko trzymał teraz jeden z mężczyzn. Kobieta nieśmiało spytała się czy mężczyzna może oddać jej czarne pudełeczko.
- Niby czemu? - powiedział
- Bo opanowaliśmy wasz system dowozu pracowników. - zauważyła z uśmiechem
- Dowozu pracowników ? - zdziwił się jeden
- Nasi ludzie pracują w domach... - dodał drugi.
Kobieta wyglądała na zdezorientowaną.
- Ktoś chyba podał ci fałszywe informacje, laleczko - ironicznie zauważył wyższy z mężczyzn i obrócił się w stronę swojego kolegi, próbującego utrzymać pakunek samodzielnie. Jak gdyby nigdy nic otworzyli drzwi na wprost nich i ... zobaczyli owczarka niemieckiego w czarnych okularach palącego papierosa. Lukas otworzył oczy i poczuł ślinę na policzku. Nad jego głową stał jego pies, wesoło merdając ogonem. "Skąd on się tutaj..." - przemknęło przez myśl Lukasowi, jednak zanim zdążył skończyć myśl, usłyszał dobiegający gdzieś z oddali krzyk.
>> Pobiegł w kierunku krzyku, a kiedy był już bardzo blisko... na ziemi ujrzał malutką zieloną żabkę. Kiedy chciał ją podnieść usłyszał
- Dotknij mnie zboczeńcu, a pożałujesz
Jakież było jego zdziwienie kiedy dotarło do niego, że to powiedziała własnie ta żaba. Przestraszył się i instynktownie zakatował ją nogą, powodując zakrzywienie się czasoprzestrzeni w sąsiedniej galaktyce.
Tymczasem w zupełnie innym czasie, w zupełnie innym miejscu...
Ostatnia winda wjechała na 10-te piętro. Dwóch na oko czterdziestoletnich mężczyzn w garniturach wysiadło z niej, wspólnie taszcząc jakiś długi pakunek. Poprawili małe słuchawki w uszach, gdy nagle im oczom ukazała się piękna niewiasta z pistoletem. Domyślali się jedynie kim ona może być.
- Wydało się - powiedziała cichym acz stanowczym głosem wskazując na drzwi za sobą. - Już wiedzą.
- Cholera - odezwał się jeden z mężczyzn, raczej zmartwiony niż zdenerwowany. - Co teraz?
Kobieta wyciągnęła czarne pudełeczko wielkości paczki papierosów. Jeden z mężczyzn widział już coś podobnego. Niedbale puścił długą paczkę, po czym rzucił się w kierunku kobiety. Kobieta nie umiała się obronić a czarne pudełeczko trzymał teraz jeden z mężczyzn. Kobieta nieśmiało spytała się czy mężczyzna może oddać jej czarne pudełeczko.
- Niby czemu? - powiedział
- Bo opanowaliśmy wasz system dowozu pracowników. - zauważyła z uśmiechem
- Dowozu pracowników ? - zdziwił się jeden
- Nasi ludzie pracują w domach... - dodał drugi.
Kobieta wyglądała na zdezorientowaną.
- Ktoś chyba podał ci fałszywe informacje, laleczko - ironicznie zauważył wyższy z mężczyzn i obrócił się w stronę swojego kolegi, próbującego utrzymać pakunek samodzielnie. Jak gdyby nigdy nic otworzyli drzwi na wprost nich i ... zobaczyli owczarka niemieckiego w czarnych okularach palącego papierosa. Lukas otworzył oczy i poczuł ślinę na policzku. Nad jego głową stał jego pies, wesoło merdając ogonem. "Skąd on się tutaj..." - przemknęło przez myśl Lukasowi, jednak zanim zdążył skończyć myśl, usłyszał dobiegający gdzieś z oddali krzyk.
>> Pobiegł w kierunku krzyku, a kiedy był już bardzo blisko... na ziemi ujrzał malutką zieloną żabkę. Kiedy chciał ją podnieść usłyszał
- Dotknij mnie zboczeńcu, a pożałujesz
Jakież było jego zdziwienie kiedy dotarło do niego, że to powiedziała własnie ta żaba. Przestraszył się i instynktownie zakatował ją nogą, powodując zakrzywienie się czasoprzestrzeni w sąsiedniej galaktyce.
Tymczasem w zupełnie innym czasie, w zupełnie innym miejscu otworzył się portal czasoprzestrzenny. Chciał tam wejść lecz wiedział, że takie podróże są niebezpieczne, ponieważ ludzie to istoty trójwymiarowe.
Ostatnia winda wjechała na 10-te piętro. Dwóch na oko czterdziestoletnich mężczyzn w garniturach wysiadło z niej, wspólnie taszcząc jakiś długi pakunek. Poprawili małe słuchawki w uszach, gdy nagle im oczom ukazała się piękna niewiasta z pistoletem. Domyślali się jedynie kim ona może być.
- Wydało się - powiedziała cichym acz stanowczym głosem wskazując na drzwi za sobą. - Już wiedzą.
- Cholera - odezwał się jeden z mężczyzn, raczej zmartwiony niż zdenerwowany. - Co teraz?
Kobieta wyciągnęła czarne pudełeczko wielkości paczki papierosów. Jeden z mężczyzn widział już coś podobnego. Niedbale puścił długą paczkę, po czym rzucił się w kierunku kobiety. Kobieta nie umiała się obronić a czarne pudełeczko trzymał teraz jeden z mężczyzn. Kobieta nieśmiało spytała się czy mężczyzna może oddać jej czarne pudełeczko.
- Niby czemu? - powiedział
- Bo opanowaliśmy wasz system dowozu pracowników. - zauważyła z uśmiechem
- Dowozu pracowników ? - zdziwił się jeden
- Nasi ludzie pracują w domach... - dodał drugi.
Kobieta wyglądała na zdezorientowaną.
- Ktoś chyba podał ci fałszywe informacje, laleczko - ironicznie zauważył wyższy z mężczyzn i obrócił się w stronę swojego kolegi, próbującego utrzymać pakunek samodzielnie. Jak gdyby nigdy nic otworzyli drzwi na wprost nich i ... zobaczyli owczarka niemieckiego w czarnych okularach palącego papierosa. Lukas otworzył oczy i poczuł ślinę na policzku. Nad jego głową stał jego pies, wesoło merdając ogonem. "Skąd on się tutaj..." - przemknęło przez myśl Lukasowi, jednak zanim zdążył skończyć myśl, usłyszał dobiegający gdzieś z oddali krzyk.
>> Pobiegł w kierunku krzyku, a kiedy był już bardzo blisko... na ziemi ujrzał malutką zieloną żabkę. Kiedy chciał ją podnieść usłyszał
- Dotknij mnie zboczeńcu, a pożałujesz
Jakież było jego zdziwienie kiedy dotarło do niego, że to powiedziała własnie ta żaba. Przestraszył się i instynktownie zakatował ją nogą, powodując zakrzywienie się czasoprzestrzeni w sąsiedniej galaktyce.
Tymczasem w zupełnie innym czasie, w zupełnie innym miejscu otworzył się portal czasoprzestrzenny. Chciał tam wejść lecz wiedział, że takie podróże są niebezpieczne, ponieważ ludzie to istoty trójwymiarowe. Zawrócił się, bo był strasznie głodny, 500m znajdował się McDonald. Wszedł i ....
Ostatnia winda wjechała na 10-te piętro. Dwóch na oko czterdziestoletnich mężczyzn w garniturach wysiadło z niej, wspólnie taszcząc jakiś długi pakunek. Poprawili małe słuchawki w uszach, gdy nagle im oczom ukazała się piękna niewiasta z pistoletem. Domyślali się jedynie kim ona może być.
- Wydało się - powiedziała cichym acz stanowczym głosem wskazując na drzwi za sobą. - Już wiedzą.
- Cholera - odezwał się jeden z mężczyzn, raczej zmartwiony niż zdenerwowany. - Co teraz?
Kobieta wyciągnęła czarne pudełeczko wielkości paczki papierosów. Jeden z mężczyzn widział już coś podobnego. Niedbale puścił długą paczkę, po czym rzucił się w kierunku kobiety. Kobieta nie umiała się obronić a czarne pudełeczko trzymał teraz jeden z mężczyzn. Kobieta nieśmiało spytała się czy mężczyzna może oddać jej czarne pudełeczko.
- Niby czemu? - powiedział
- Bo opanowaliśmy wasz system dowozu pracowników. - zauważyła z uśmiechem
- Dowozu pracowników ? - zdziwił się jeden
- Nasi ludzie pracują w domach... - dodał drugi.
Kobieta wyglądała na zdezorientowaną.
- Ktoś chyba podał ci fałszywe informacje, laleczko - ironicznie zauważył wyższy z mężczyzn i obrócił się w stronę swojego kolegi, próbującego utrzymać pakunek samodzielnie. Jak gdyby nigdy nic otworzyli drzwi na wprost nich i ... zobaczyli owczarka niemieckiego w czarnych okularach palącego papierosa. Lukas otworzył oczy i poczuł ślinę na policzku. Nad jego głową stał jego pies, wesoło merdając ogonem. "Skąd on się tutaj..." - przemknęło przez myśl Lukasowi, jednak zanim zdążył skończyć myśl, usłyszał dobiegający gdzieś z oddali krzyk.
>> Pobiegł w kierunku krzyku, a kiedy był już bardzo blisko... na ziemi ujrzał malutką zieloną żabkę. Kiedy chciał ją podnieść usłyszał
- Dotknij mnie zboczeńcu, a pożałujesz
Jakież było jego zdziwienie kiedy dotarło do niego, że to powiedziała własnie ta żaba. Przestraszył się i instynktownie zakatował ją nogą, powodując zakrzywienie się czasoprzestrzeni w sąsiedniej galaktyce.
Tymczasem w zupełnie innym czasie, w zupełnie innym miejscu otworzył się portal czasoprzestrzenny. Chciał tam wejść lecz wiedział, że takie podróże są niebezpieczne, ponieważ ludzie to istoty trójwymiarowe. Zawrócił się, bo był strasznie głodny, 500m znajdował się McDonald. Wszedł i podszedł do wolnej kasy.
- Trzy razy mielone świńskie racice - czarująco uśmiechnął się Lukas - z emulgatorami, w papce z benzoesanu sodu i glutaminianu potasu polanego utwierdzonymi tłuszczami z dodatkiem wypełniacza, spulchniacza i aromatu ponoć identycznego z naturalnymi.
Dziewczyna za kasą wolno wydukała:
- Nie mamy czegoś takiego...
Macie, macie - zapewnił ją Lukas - nazywacie to cheesburgerami. Jeden na wynos poproszę.
Stron: 1 2
Przekierowanie