Cytat:Satai napisał(a): Ja dziś obejrzałam Atlas chmur i... ciekawa jestem opinii kogoś, kto widział film, a nie czytał wcześniej książki.
To pewnie niedługo się tutaj wypowiem . Za jakieś półtora tygodnia planuję na to pójść
Chyba Cię wyprzedziłam

Właśnie wróciłam z kina, a ksiązki nie czytałam. Chciałam, ale nie zdązyłam. Chłopak dostał od kuzynki na urodziny voucher na dwie wejście do kina. Po krótkim wahaniu między Kareniną, a Atlasem, wybraliśmy Atlas. Kareniny nie widziałam, ale bynajmniej nie żałujemy wyboru
Film mi się naprawdę podobał i tak samo jak Ola, nawet nie zauważyłam kiedy minęły te prawie 3 godziny. Chociaż tematyka nie jest niczym nowym, filmów i ksiązek o tym jak to los jednostki wpływa na teraźniejszośc i przyszłośc innych ludzi, nawet wielu, jest całkiem sporo. Także takich o ,,ponownych wcielaniach" - choćby Źródło, ale mimo wszystko bardzo mi się podobało. Niby nic genialnego, opowiedzenie kilku powiązanych i wynikających z siebie historii, ale zrobione tak, że film ma głębię. Podejrzewam, że pod względem owego przesłania czy głębi - nazywajcie jak chcecie bogatsza jest książka, ale myślę też, że traci pod względem wyrazu, może się mylę, ale wizualnie ten film moim zdniem to prawdziwy majstersztyk. A dla charakteryzatorów (co mi choreografowie przyszli do głowy!) po prostu ukłony po kolana! Niekiedy musiałam się dłuższą chwilę przyglądać, by rozpoznać w danej osobie, kolejne wcielenie już znanej postaci, zwłaszcza, że zmieniali nie tylko płcie, ale i kolory skóry, wow. Grant jako ludojad i Hugo Weawing jako siostra ,,Ratched"

Mistrzostwo świata. I Sonmi w jednej z ostatnich scen po prostu miażdzą system

Rewelacja po prostu! I też mi się spodobał ten cytat, choć znam go skądś, zaraz wygooglam jak Bartek
Ja dałam spokojnie 8/10, a może nawet i na 9/10 podwyższę - czasem tak mam
Wątek z Nowego Seulu był najciekawszy. I w ogóle jeszcze bardziej lubię Sturgessa - on jest taaaaki fajny
