W sumie, jeśli woli wydać za przesyłkę więcej, by "nie zniszczyć" kartki...
Moja korzyść taka, że będę miała dodatkową na swapy
Taaa... tylko że u mnie to był swap, umawiany bezpośrednio (co innego profil, w sumie teoretycznie nikt nie ma obowiązku go nawet czytać). Zawsze podkreślam, że proszę o zapisane ze znaczkami. Ale co ja tam wiem, nie znam się przecież...
A kartki nie poślę dalej, bo ładna jest. Zresztą, przestawia mapę Imperium Rosyjskiego, więc trochę lipnie byłoby ją posyłać dalej nie-z-Rosji
.
Ze swapem rzeczywiście inaczej...
Swoją drogą, jestem też pytana o kartki z "moich wojaży" i nie robi odbiorcy różnicy czy wysyłana w Polsce czy poza jej granicami...
Różne ludzie gusta mają...
Choć drażnić człowieka może "olewactwo" drugiej strony, kiedy sam do jej preferencji się dostosowuje...
Jak ja lubię miłe niespodzianki
Od jakiegoś czasu chodzę strzyc grzywkę do jednego fryzjera. Ogólnie mówiąc, ma dośc drogo, bo za strzyżenie damskie płaci się od 15 do 25 zł, ale grzywka jak u innych, więc skoro mają względne luzy to chodzę tam. Za pierwszym razem dali mi karnecik, na który po każdej wizycie panie fryzjerki wpisywały mi w okienko datę wizyty, podpis i G - jako strzyżenie grzywki. Byłam pewna, że dopiero po szóstej wizycie będzie mi przysługiwać strzyżenie grzywki za free, a dzisiaj się okazało, że już szóste (czyli dzisiejsze) miałam za darmo i nie musiałam tego karnety zużywać na samą grzywkę, tylko przysługiwało mi strzyżenie całej głowy, jeśli miałam ochotę
No to miałam, bo i tak musiałam już iść podciąć końcowki włosów. Cóż, 15 zł jestem do przodu, zawsze można lepiej wykorzystać te pieniądze
15 zł za strzyżenie to naprawdę niewiele.. Ja ścinałam włosy z pół pleców do ucha za 17 zł
No coś Ty?
Ja chodzę na pełne strzyżenie głowy za 9 zł i jestem zawsze bardzo zadowolona
13 zl już z myciem głowy
A długość włosów nie gra tu roli, jedynie przy balejażu/pasemkach biorą to pod uwagę
Przynajmniej tam gdzie chodzę podcinać włosy. Bo tam gdzie mam karnet, owszem, za moje włosy normalnie wzięłyby 25.
ja jutro idę na farbowanie od połowy włosów w dół i pewnie z 80 zł jak nie stówę wywalę... no ale cóż
ja to się ostatnio wybieram do fryzjera... "jak sójka za morze"...
ja się wybieram na podcięcie grzywki od września
ja grzywkę sobie sama opitoliłam ostatnio tak, że przez tydzień się wstydziłam z domu wyjść...
ja już przestałam to robić, odkąd kiedyś też tak spitoliłam to sobie, że musiałam z niej zrezygnować w ogóle
ja bez grzywki wyglądam dziwnie, mam za duże czoło
a ja mam zmarszczki, ale teraz dzielnie chodzę z podpiętą, bo ten fryzjer jest mi tak bardzo nie po drodze
Mi też nie po drodze na Stawową i chodziłam miesiąc, albo nawet półtorej
(03-14-2012 02:26 PM)Martina napisał(a): [ -> ]ja jutro idę na farbowanie od połowy włosów w dół i pewnie z 80 zł jak nie stówę wywalę... no ale cóż
To nie lepiej samemu się farbnąć
?
nieeee, bo wymyśliłam sobie takie farbowanie wymyślne, że sama bym tego nie umiała zrobić, to raz, a dwa, że za 4 czy 5 kolorów farb też bym tyle zapłaciła i tak
Ale jesteś świadoma faktu, że farbowanie włosów to tak trochę jak finansowa studnia bez dna
? Zwłaszcza, jeśli farba różni się od Twojego naturalnego koloru -- szlag Cię trafi z odrostami
.
dlatego farbuję włosy od połowy długości w dół, góra zostaje taka jak jest
ale to pokażę w piątek o co konkretnie mi chodziło i jak wyszło
zresztą wiem, wiem - raz już zrobiłam sobie wściekły pomarańcz na całym łbie, chodziłam farbować odrosty, a później się wkurzyłam (po dwóch miesiącach
) i zafarbowałam się na swój naturalny kolor, hahah
eeee, ja jakoś nie odczuwam tej finansowej studni bez dna farbowania. najlepiej i tak czuję się jak mi się ten mój rudy spierze już tak trochę i nie wali wszystkich po oczach, więc farbuję tylko raz na 2-3 miesiące. ale że farbuje mnie moja ciocia, więc płacę tylko 30zł na farbę