Postcrossing Forum

Pełna wersja: A teraz coś całkiem z innej beczki...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jest coś takiego z tą pełnią. Ja problemu nie mam bo mi księżyc w okno nie świeci, mojemu bratu tak. Nawet mimo zasłoniętego okna ma jakieś problemy ze spaniem. Ja i bez pełni mam czasem tak że mogę całą noc rzucać się z boku na bok. Albo mam tak, że śpię 2 godziny, budzę się a tu dopiero 1wsza w nocy i wydaje mi się że noc strasznie się ciągnie...
Ej serio, tak jest z pełnią. Też mam problemy ze snem, jestem nerwowa... I ogólnie dziwnie.
Nie cierpię, jak mi księżyc w twarz świeci, nie musi być nawet w pełni...
Ok, przekonaliście mnie, że to JA jestem dziwna Duży uśmiech Że raczej mało na pełnię reaguję, musiałoby mi bezczelnie w oczy świecić, ale od tego mam i rolety i poduszkę Oczko Gorzej jest właśnie, jak mam za miękką poduszkę O matko O matko Masakra, nienawidzę spać u kogoś, bo z reguły ludzie mają mięciutkie, wygniecione poduszki, w które głowa zapada, a ja to mogę nawet na kamieniu spać. Dzisiaj się przykładowo nie wyspałam za bardzo, bo spaliśmy u kuzynk chłopaka. Mój mężczyzna o dziwo nie chrapał, ale co jak poducha po prostu NIE TAKA, a jak już sobie umościłam tak, że nawet bym usnęła, to z pokoju obok: chrrrryyyy, nie wiem czy narzeczony kuzynki czy młodszy kuzyn chłopaka, ale któryś dał czasu Oczko
(09-09-2012 09:29 PM)Satai napisał(a): [ -> ]Nie cierpię, jak mi księżyc w twarz świeci, nie musi być nawet w pełni...
Ja ogólnie nie lubię jak mi coś w twarz świeci, nawet słońce... Dlatego zainwestowałam w grube zasłony!
ooo chrapania to nie zniesę! najgorszy jest mój ojciec, dlatego się bronię przed wyjazdami z rodzicami, jeśli mamy mieć jeden pokój, no coś potwornego. On tak głośno rzeźbi, że przez ścianę go słychać :/
A ostatnio byłam na weselu rodziny mojego chłopaka, spaliśmy u jego cioci. My mieliśmy łóżko w środkowym pokoju, w pokoju za nami spała babcia, a przed nami ciocia Kamila. Obudziłam się koło 6 rano i słyszę z obu pokojów, na zmianę: raz babcia, raz ciocia chrrrrrr O matko
Alexis znam ten problem, też mam chrapiących rodziców, jak do nich jadę to też masakra, chrapanie się rozlega na całe piętro i nawet zamknięte drzwi nie pomogą Smutny
Diabeł
ja z moim Lubym się śmiejemy, że gdyby któreś z nas chrapało, to zdecydowanie nie moglibyśmy być razem Szczęśliwy
Martina macie rację Uśmiech też bym nie mogła być z panem chrapaczem. Śpiący
ja swojego też już uprzedziłam, że jak zacznie chrapać to się rozstajemy, rozwodzimy, ewentualnie zaczynamy spać w dwóch różnych odległych od siebie pokojach Śpiący
Cytat:ja swojego też już uprzedziłam, że jak zacznie chrapać to się rozstajemy, rozwodzimy, ewentualnie zaczynamy spać w dwóch różnych odległych od siebie pokojach
Z moim to różnie bywa, przez cały wyjazd do Nysy jednej nocy sobie pochrapał i zdarza mu się, jak się zmęczy, a innym razem śpi całą no i nawet nie chrapnie. Za to z moimi rodzicami, to jest masakra. Do niedawna oboje nie chrapali, za to od jakiegoś czasu Tato tak strasznie, że jak wraca z Holandii, to mama najpierw sie cieszy, a po kilku dniach zaczyna marudzić, że potrzebujemy czwartego pokoju Duży uśmiech Albo, że któreś z nas sie musi wyprowadzić. Któregoś razu w środku nocy przylazła z poduszką do mnie, pomimo, że byłam chora Szczęśliwy Wolała spać z przeziębioną córcią niż z chrapiącym mężem, ale fakt, faktem, że wtedy było go słychać nawet u mnie, pomimo, że były zamknięte drzwi w salonie, u mnie, a między pokojami jeszcze łazienka i ubikacja i korytarz O matko Mama od jakiegoś czasu też chrapie, choć ciszej. Najgorzej jest u Babci, gdy muszę spać z Nią w pokoju O matko
A moi teściowie O matko Kiedyś spałam u nich na wsi, to mnie obudziło chrapanie teścia, choć mój pokój i pokój teściów, dzielił jeszcze środkowy pokój przechodni Szczęśliwy
(09-08-2012 09:05 PM)stalowamagnolia napisał(a): [ -> ]Odnośnie snów. Rzadko coś mi śni, ale jak już to już dziwne. Nieraz mi się śniły wyniki meczów i później żałowałam, że nie poszłam do buchmatera aby postawić pieniądze, bo wszystkie były prawidłowe - kto wygra, ilość bramek.

Moja koleżanka w gimnazjum miała tak z ocenami Cyklop zawsze po sprawdzianach jej się śniło jaką ocenę dostanie... I też się sprawdzało.
Wprawiłam prawie, że w osłupienie panią kasjerkę w Tesco. A wyglądało to tak, że robiłam male zakupy: kupilam boczek, ryby, grapefruita (tylko dla siebie, bo tylko ja w rodzinie je jem) i biały żurek w torebce. Na nalepce z kodem za ryby miałam 8 zl bez kilku groszy , za boczek też ponad 7, więc to już jest 15 tak? A jeszcze grapefruit i ta zupa. Podchodzę do kasy, a pani mi mowi: 14 zł. Ja takie Zdziwko gały i jej mówię, że czegoś nie policzyła, bo za mało. Przez chwilę patrzyła na mnie jak na ufoloudka i mi mowi: jak pracuje tu już długo, to jest pani jedną z pierwszych osób, które się upominają, że rachunek jest za mały Duży uśmiech A ludzie z tyłu jeszcze mówią: Większość, to by zwiała i już Oczko Okazalo się, że mieli rozbieżnośc z kodami ryb, na pasku jak mówilam było 8, a na kasie wskoczyło ledwo 5. No, ale skoro ona mówila, że wszystko naliczone jest, to jest, nie będę przecież płakac, że dzięki bajzlowi w ich systemu zaoszczędziłam na równo dwa znaczki Oczko
mi się zdarzyło, że ktoś mi oddał np. 10 zł co mu za dużo reszty wydałam. zdarza się.
Mojej koleżance ostatnio jakaś kobieta odniosla 50 zł, bo Judka jej za dużo wydała i dzięki temu koleżanka nie wyleciała z pracy w trybie natychmiastowym. Niedawno zatrudniła się w Empiku ponownie i jak za pierwszym razem jeśli miała manko to w granicach 30-50 groszy, tak tu zaraz po rozpoczęciu pracy się rypnęła, a tam jest tak, że jak w ciągu pierwszego miesiąca pracy masz manko 50 zł lub wiecej, to lecisz natychmiast Oczko Musiałaby chyba ze swojego portfela po tajniacku włożyć do kasy, gdyby w ogóle to zauważyła.
(09-09-2012 04:42 PM)nemezis871 napisał(a): [ -> ]
Cytat:ja jak się najem to zawsze mam jakieś dziwaczne sny z reguły takie że komus coś się dzieje, ma wypadek lub umiera, coś mnie albo kogoś goni, chce zjeść, zabić itp

Słyszałam już od kogoś, że ma identycznie, kiedy się obje przed snem. Mnie takie koszmarki śnią się z maks 5 razy na rok, ewntualnie jeśli przeczytam/obejrzę cos sugestywnego, jak czytałam Dżumę - Camusa to śniło mi się później miasto zasiane trupami, i w ogole ludzie chorzy na dżumę, miasto całe w dymach itd... tak samo było jak się naczytałam Mszy za miasto Arras oraz jak obejrzałam 28 tygodni później, ale to chyba też dlatego, że się zawsze balam jakichś epidemii. A tak poza tym tym, to nawet po jakichś horrorach śpię jak zabita Oczko
Za to dwa razy jak mi się koszmary przyśniły, to oba do tej pory pamiętam, chociaż od obu minęło najmniej 7 lat.

Za bardzo przeżywałaś tą książkę Oczko
Cytat:Za bardzo przeżywałaś tą książkę Oczko

Że tak powiem, Ameryki nie odkryłeś tym stwierdzeniem Oczko Mam jakaś dziwaczną fobię dotyczącą epdemii rożnych paskudztw. To chyba przez to, że jako dziecko naoglądałam się Epidemii - tej z Hoffmanem. To taka bajka trochę, ale na kilkuletnim dziecku te pierwszze sceny zrobiły wrażenie Duży uśmiech I ta mapka cała czerwona oraz info, że w ciągu 48 godzin choróbsko wyniszczy całe USA. Taaaak, ta fobia z pewnością ma jakąś nazwę.

Ale najdziwniejsze jest to, że od tamtej pory mogłam oglądać Epidemię ze sto razy, nawet konkretne sceny i teksty na pamięc znałam w rodzaju: spojrzenie na kratkę wentylacyjną i : przenosi się drogą kropelkową Duży uśmiech
(09-14-2012 07:58 PM)nemezis871 napisał(a): [ -> ]nawet konkretne sceny i teksty na pamięc znałam w rodzaju: spojrzenie na kratkę wentylacyjną i : przenosi się drogą kropelkową Duży uśmiech

Ja tak znam Powrót Jedi. Łącznie z efektami dźwiękowymi i wymachiwaniem mieczem świetlnym Oczko
Mój tato ma talent do znajdowania rożnych rzeczy. Drobne pieniędze, a nawet banknoty już nikogo nie dziwią. Nie raz znajdowal np. w parku czy przy jakiejś kasie zostawioną parę rękawiczek, portfele, kiedyś znalazl też przed świętami wybebeszony portfel, a w nim nie zauważone przez złodziei bony na zakupy za jakieś 200 zł - na zakupy świąteczne było jak znalazł. Jakieś pierścionki czy łańcuszki - też już znajdywał (choć ja cały czas noszę pierścionek znaleziony przez mojego nieżyjącego dziadka, znalazł go niedługo przed śmiercią i postanowił go dać mnie, choć miał przecież i córkę i synowe i jeszcze jedną wnuczkę). Rok temu Tato znalazl iphone'a 4 w ochronnym... nie wiem jak to nazwać metalowym opakowaniu. Jedynie lekka rysa na wyświetlaczu, a poza tym nienaruszony Zdziwko. A dzisiaj po podróży wyciąga coś z kieszeni i mówi: Nie wiem co to, jakiś kosmetyk, znalazłem w Bredzie na dworcu autobusowym, zafoliowane, widać, że nowe. I co to? Duży uśmiech Nowiuteński błyszczyk od Estee Lauder.... O taki ten sam stoi na necie za minimum 96 zł, a dochodzi do 115 w Sephorze. Nie wiem co mnie dziwi bardziej, to że mój Tato znajduje takie drogie pierdółki nawet na dworcu, czy to, że kobiety są w stanie zapłacić 100 zł za błyszczyk do ust Zdziwko. Jeśli któraś z Was kupuje takie drogie, to przepraszam, ale dla mnie to głupota, bo nie różni się za bardzo od tych za 10 zł z Rossmana Duży uśmiech

Chyba nie będę go używać, to tylko będę się lansić nim Duży uśmiech
e tam lansić, sprzedaj komuś za 50 ;P
Przekierowanie