Macie jakies zwierzaki?
a może sa jakieś o których marzycie
?
Ja sama mam dwie kotki, psa, którego niedawno zaadoptowałam
No a u mnie w domu maja jeszcze dwa psy i rybki kiedys był jeszcze chomik
Ja niestety nie mam za dużo zwierzaków bo jestem alergikiem. Mam koszatniczkę bo na nie nie jestem uczulona.
Wabi się Misiek.
Ja niestety nie mam żadnych zwierzaków, gdyż mieszkam w bloku i nie chcę im fundować życia w czterech ścianach.
ale mama ma cudownego kociaka, który prawie jest mój
Mam kilkumiesięczną kotkę, która jest u mnie niespełna 2 m-ce. Po uśpieniu poprzedniej planowałam spokój od kota przez jakiś czas, ale okoliczności zdecydowały inaczej. Któregoś dnia usłyszałam, że mały kot piszczy gdzieś pod oknem. Wyszłam, zawołałam i przypałetało się to i momentalnie zaczęła mruczeć i patrzeć w oczy... przepadłam. Wabi się Młoda, choć w pierwszym odruchu nazwałam ją hieną. Bardzo lubi wybierać kartki, że musiałam zabrać pudło z pocztówkami żeby nie zrobiła im krzywdy i lubi też pomagać wypisywać je. [
attachment=181]
Mam psa, 5-letniego kochanego labradora Sawyer'a. Oprócz tego, dokarmiam 3 dzikie koty. Nie wchodzą do domu, bo się boją, ale pchają się pierwsze na kolana. Imiona niby mają, niby nie, bo żaden z nich nie reaguje
Ale nazywam je Mimi, Pimp i Miałczysław, w skrócie Miałczek.
Stalowamagnolio, super kotka
a jaka ciekawska
Stalowamagnolio, świetny kot! Raczej nie przepadam za kotami ale to zdjęcie mnie urzekło...
A żeby nie offtopować - obecnie nie mam zwierząt, niedawno zmarł ostatni z moich dwóch Szczurków... Były świetne, nazywały się Rumus (od rozbójnika Rumcajsa) i Jot (od imienia ich ojca - Joka). Choć kartki też bym przed nimi chowała, bo uwielbiały wszystko gryźć! Wszystko
Do tej pory mam dziury w ubraniach, książkach, ścianach itd... Ale Szczurki tak już mają. Nigdy zbyt długo się nie gniewałam..
A w przyszłości planujemy z moim Mężczyzną mieć żółwia, jeża i mopsa
Mam koszatniczkę o imieniu Tunio.
Miałam chomiki, szczura, psa, kota i rybki
Też miałam szczury
łącznie ich było sztuk 5, najpierw dwójka (Felka i Frunia), po nich jeszcze trójka (Wtyczka, Skrętka i Feta - od amfetaminy, bo albinoska
), same dziewczyny
świetne zwierzaki, naprawdę inteligentne
Wtyczka za młodu wspinała się z podłogi po spodniach i bluzkach na ramię
i nauczyłam ją i Skrętkę robić kółeczko w zamian za dropsa
Minus jest taki, że bardzo krótko żyją - w porywach do 2,5-3 lat. Dlatego musiałam zrezygnować, to jednak niemiłe przeżycia są, jak zwierz odchodzi (a jak musisz podjąć o tym samemu decyzję to już w ogóle), a przy szczurakach to trochę za często się zdarza
Teraz chciałabym koty, coby mi coś mruczało nad uchem, ale jednak dobrze mi na razie bez odpowiedzialności za zwierza
Stalowamagnolia, piękna kota
Miałam w sumie trzy psy, kota, dwa razy rybki i raz na wakacje świnkę morską ze szkoły ( która, nota bene, zajmowała się moja babcia i karmiła ją tylko zdrowymi, ekologicznymi warzywami i liśćmi )
Ostatni psiak był przesłodki, naprawdę uwielbiał ludzi, mimo, że rasa raczej z tych złośliwych - jamnik. Tęsknie za nim do dziś.
(08-21-2012 03:20 PM)stalowamagnolia napisał(a): [ -> ]Mam kilkumiesięczną kotkę, która jest u mnie niespełna 2 m-ce. Po uśpieniu poprzedniej planowałam spokój od kota przez jakiś czas, ale okoliczności zdecydowały inaczej. Któregoś dnia usłyszałam, że mały kot piszczy gdzieś pod oknem. Wyszłam, zawołałam i przypałetało się to i momentalnie zaczęła mruczeć i patrzeć w oczy... przepadłam. Wabi się Młoda, choć w pierwszym odruchu nazwałam ją hieną. Bardzo lubi wybierać kartki, że musiałam zabrać pudło z pocztówkami żeby nie zrobiła im krzywdy i lubi też pomagać wypisywać je.
Ja też miałem tak, że kiedyś kotka do mnie się przeniosła. Mieszka ze mną już jakieś 4 miesiące
przez całe życie to czego ja nie miałam - były psy, chomiki, świnka morska, myszy, szczury, ptaszniki, myszoskoczka, szynszyla, koty, rybki, tchórzofretki, tylko żadnego ptaszka nigdy nie miałam i węża się nie dorobiłam. teraz nie mam nic, ale marzy mi się kot znowu... i noszę się z zamiarem podpytania współlokatorów co o tym myślą i czy właściciel nie będzie się burzył, ale tak się boję, że się nie uda, że aż nie zaczynam tematu nawet :x
A ja za dwa miesiace zostane wlascicielka kota brytyjskiego (mam nadzieje)
(09-09-2012 09:39 AM)Martina napisał(a): [ -> ]i czy właściciel nie będzie się burzył, ale tak się boję, że się nie uda, że aż nie zaczynam tematu nawet :x
Przypomniało mi się, jak przez rok ukrywałem swojego kota (wtedy jeszcze tylko jednego) przed właścicielką wynajmowanego mieszkania, po tym jak już od samego początku narzekała na poprzednich wynajmujących, mających na stanie psa, który meble poniszczył. Po roku się okazało, jak babka zobaczyła kota, że uwielbia koty i czemu jej od razu nie pokazaliśmy
.
ukrywanie kota... hmmm.. ]:->
Zazwyczaj wyglądało to tak, że jedna osoba zabawia kota w zamkniętym pokoju, a druga płaci właścicielce w korytarzu. Kiedyś kumpel miał pecha i był sam w mieszkaniu. Zamknął kota w pokoju, a potem uprawiał gimnastykę w korytarzu, próbując zakryć lub "schować" wystającą od dołu drzwi biało-czarną łapę. Kot uznał to za całkiem niezłą zabawę.
jedyny problem jest taki, że nie wiem, co moi współlokatorzy na kota, nawet olewając już co właściciel na to : D
A ja wychowywałam się z psem w domu. Suka, mieszany owczarek niemiecki, która wabiła się Kora. Tata ją przygarną wbrew woli mamy
i została z nami przez 13 lat.
(08-23-2012 06:50 PM)Alexis napisał(a): [ -> ]Też miałam szczury
I ja, ja też! Najpierw jednego (Stefana), potem przygarnęłam drugiego (Tess), który miał zostać uśpiony, bo w sklepie zoologicznym szczury nieopacznie się rozmnożyły...
Stefan i Tess żyły w osobnych klatkach, bo nie umiały się dogadać.
Jak oba zmarły to zorganizowałam całe stadko: Lilo i Stitch (z jednego miotu, oba czarne, tyle, że jeden miał prawie loki) i Oddie (jasnoszary).
I też dożyły ok 2,5, już ich nie ma. A szkoda.
Ktoś na forum ma avatar ze szczurasem (nie pamiętam kto) i tak jakoś mi się sentymentalnie robi, jak na niego patrzę... ale mówię sobie, że dopóki nie będę mieszkać we własnym mieszkaniu to żadnych szczurów mieć nie mogę