Gdyby mnie ktoś przypadkiem nie kojarzył, to może wspomnę tu nieśmiało, żem jest Martina, lat 21 i 1/3, mieszkam od urodzenia w stutysięcznej wsi na śląsku (z półtoraroczną przerwą na Poznań i trzymiesięczną na Amsterdam); pocztówki wysyłam od dwóch lat z hakiem, od artykułu w którymś z Focusów, wcześniej nie interesowały mnie nic a nic, wcale. Poza postcrossingiem "jarają mnie" raczej standardowo - dobre książki (Bułhakow, Carroll, Koontz, Piątek, Tokarczuk), dobre filmy (Lynch, Aronofsky, ekranizacje książek Kinga), dobra muzyka (
http://www.lastfm.pl/user/pozeczkowa ), dobre herbaty (kawy niet, wcale), moje dwa dobre kocury, mój dobry niezrzeszony który funduje moje pocztówki i dobre podróżowanie stopem i/lub tanimi liniami lotniczymi. Co prawda ograniczam się jak mogę i więcej niż jednej takiej
porządnej wycieczki rocznie sobie nie odprawiam, więc do Pasażerki mi jeszcze daleko, ale w granicach naszego kraju to na okrągło. Uczę się ciągle w zaocznym liceum i nie umiem się zabrać żeby to w końcu skończyć, takam "wieczna licealistka", hyhy. Pracowałam w dziesiątkach różnych miejsc od KFC i osiedlowych barów do firmy skręcającej dyski twarde i serwery. Żadnej pracy się nie boję
Obecnie pracuję w domu, w godzinach mi odpowiadających, z herbatą na stole i kotem na kolanach. Dobrze jest, niech tak zostanie.
Poza tym jestem hałaśliwa i wszędzie mnie pełno, a ludzie mnie albo uwielbiają albo nienawidzą, ale ta druga grupa średnio mnie obchodzi, bo gardzę większością z nich
Buziaczki :*