Nazywam się Dorota, podobno mam 16 lat. Panowie pod krawatami twierdzą, że mieszkam w Warszawie, ale ja im nie wierzę. Ustawa myśli, że chodzę do szkoły ale ja ją tylko czasami odwiedzam, bo praktykuję w niej turystykę - czyli zwiedzam. A żeby zwiedzać nie mogę tam być codziennie.
Lubię oglądać kabarety, bo tam są tacy fajni ludzie, znam ich z psychiatryka. Lubię też słuchać muzyki, rysować, czytać książki, spać, grać na komputerze i wysyłać pocztówki. Ale to chyba mało kto lubi, więc jestem pewnie tutaj jedyna. Ale ja zawsze byłam inna. Ja nawet autobusem jeżdzę po lewej stronie.
Jestem fanką technologii - jabłka, gruszki, pingwiny i okna nie są mi obce. Umiem też utrzymać pada od konsoli w ręku.
Uwielbiam Irlandię - chciałabym tam kiedyś pojechać, zamieszkać i żyć. A jedyne co mi pozostaje póki co to miłość do irlandzkich zespołów, lubię nawet Irlandzki folk. Ot, żeby nie powielać fangirlu do Japonii czy coś, bo co za dużo to niezdrowo. Ale japońską muzykę też lubię - Ayabie, An Cafe, The Gazette i tak dalej.
Moimi ulubionymi serialami są Hotel 52, House MD, Glee.
A, i moim życiowym marzeniem jest odszukać lotnisko. Ciągle go szukam i znajduję tylko dziwnych ludzi. Prowadzę również harem, ale to zamknięta placówka.