tylko wiesz, Martina, ja się o ten zeszyt upominam od kwietnia, kiedy Marta jeszcze na forum wchodziła... na razie napisałam jej na fb, bo numeru i tak nie mam. poza tym głupio mi tak już kogoś na telefonie nachodzić
no ale tak się po prostu nie robi
ja pamiętam ile się naprosiłam u Talviego o swój, też chyba ze 4 miesiące mu trułam dupę wszędzie gdzie się dało - na mailu, lastfmie... i jakbym miała numer telefonu to też bym się upominała. ludzie wkładają serce w to, żebyś to później dostała i miała, a nie żeby ktoś z tym zniknął.
poza tym jej zeszyt też gdzieś krąży po świecie i pewnie też chciałaby go dostać z powrotem kiedyś...
dorwałam Martę na fb, zeszyt poleci dalej jak "wszystko ogarnie", mam więc nadzieję, że jednak nie będę musiała zakładać go jeszcze raz...
Mam nadzieję, że niedługo będę mogła napisać, że zeszyt jest u mnie.
dobra, ja się chyba poddaję. Marta miała wysłać go przed przeprowadzką z Lublina do Gdyni, ale wygląda na to, że znowu jej się to nie udało tak jak było w przypadku przeprowadzki z Krakowa do Lublina, a teraz nie ma internetu więc nawet nie mam jak jej truć 9 miesiąc
ja naprawdę rozumiem, że ludzie rezygnują z PC, wykruszają się z forum, zmieniają zainteresowania... ale jak nie rozumiem dlaczego nie rejestrują otrzymanych kartek kiedy już sami nie wysyłają, tak samo nie rozumiem jak można się do czegoś zobowiązać i nie wywiązać się na tyle, żeby przez ponad pół roku nie znaleźć 5 zł i 15 minut na odesłanie czegoś...
A ja bym byla tak bezczelna jak ona i napisalabym jej na profilu fb, ze tak sie sprawy nie zalatwia...
piszę jej co jakiś czas wiadomości na fb, odpowiedzi póki co brak. teoretycznie nie ma internetu, ale co jakiś czas coś tam się nowego u niej pojawia, więc pewnie i moje wiadomości odczytała.
jest mi źle. pociesza mnie co prawda, że zeszyt był dopiero u początku swojej podróży i zbyt wiele nie straciłam, ale i tak cholernie szkoda
spróbuję zaproponować jej, że mój Nienarzeczony, jak będzie w domu to specjalnie dla niej pojedzie do Gdyni, żeby odebrać zeszyt, może w taki sposób w końcu ten zeszyt odzyskam
Agata, ja chętnie będę uczestniczyc w kosztach podróży Nienarzeczonego do Gdyni, gdyby mógł o mój zeszyt tez zapytac....
jasne, jasne. pamiętam, że Twój zeszyt też u niej utknął, więc jakbym już wysyłała swojego to i ten Twój chciałam odzyskać.
mam nadzieję, że taka propozycja zaoszczędzenia nie tylko na przesyłce, ale i na bilet na autobus na pocztę zapewni mi odzyskanie zeszytu
Oby się tylko udało w taki sposób zeszyty odzyskac.....
Tak, czytam, czytam i jestem zszokowana... To jest naprawdę bezczelność. Byle by się nie okazało, że je gdzieś posiała, albo kwitną sobie w Lublinie, w domu rodzinnym
Zero odpowiedzialności
tego się właśnie obawiam. że się okaże, że zeszyt został w Lublinie, ona będzie w nim dopiero na Boże Narodzenie itp, itd... wtedy chyba już naprawdę lepszym rozwiązaniem będzie założenie tego zeszytu od nowa
zeszyt ponoć poleciał dziś w świat, mam nadzieję, że niedługo przeczytam tu słowa Justyny, na które czekam od ponad pół roku
Zeszyt cały i zdrowy jest u mnie
Uff, dobrze, że Marta nam te zeszyty jak obiecała to odesłała
bardzo się cieszę! i życzę, żeby dalszą podróż już przebył bez przystanków dłuższych niż parę dni
aaaaaa, nie wierzę. nawet nie wiecie jak się cieszę, że w końcu ruszy w dalszą drogę
Jakże się (rownież) cieszę! : ) Dopisać mnie proszę! (: