Ja mam takie same zdanie jak Get, jeśli ktoś mnie wkur(***)a swoimi postami ewidentnie, nie raz, nie dwa i nie 10 (bo jeden, dwa, to po prostu jest różnica poglądów lub właśnie niezrozumienie intencji przez to, że słowo pisane nigdy nie oddaje w pełni tego co mamy na myśli), no to sorry winetou, mogę taką osobę znieść, kiedy pojawi na jakimś ogolnym zlocie, wśród kilkunastu innych osób., Ale raczej bym się nie pchała tam gdzie ja kogoś nie lubię ani ktoś nie lubi mnie. Są takie osoby, na obu forach, które swoimi postami potrafiły doprowadzić do tego, że pomimo tego, że osobiście ich nie znam, to ich nie lubię i nie miałabym ochoty specjalnej na ładowanie się na zlot, gdzie ktoś taki będzie. Będąc w grupie rebeliantów, tak jak Martina nie pojawiłabym się na takim zlocie, nawet gdyby odbywał się sto metrów od mojego domu. Nie po takim rozłamie i kiedy bym stanowczo opowiedziała się po jednej stronie i wyraziła, że nie mam ochoty udzielać się na tamtym forum, bo wkurzają mnie i admin i użytkownicy. Po tak jednoznacznym określeniu się, przyjazd "rebeliantek wywrotowych" moim zdaniem mógłby być źle odebrany przez niektórych.Mogliby powiedzieć, że trzeba mieć trochę honoru. Mnie Świeczek nieco irytuje swoimi postami i nic więcej (nawet nie widziałam tych postów o tym poziomie podstawówki o których pisze teraz Martina, ale tym bardziej nie będę tego odszukiwać teraz, to jak ona się odniosła do Martiny lub Klaudii jest sprawą między nimi). Jak pisałam z nikim więcej się tam nie kłóciłam, nawet przez blisko miesiac po Wielkiej Schizmie pisałam na obu forach, wnerwił mnie admin, dlatego bojkotuję tamte forum nie nabijając postów Bruno (a na tym mu zależy) ale z raz na dwa dni i tak tam zaglądam. To nie Świeczek, nie Ata, nie Maxus czy Dominik mnie wnerwili, więc ze swojej perspektywy nie widzę w tym nic dziwnego.
Ot, namieszałam, pewnie nikt nie skuma co miałam na mysli