Postcrossing Forum

Pełna wersja: Czytamy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
(04-01-2012 07:10 PM)heksita napisał(a): [ -> ]Niestety, polskie tłumaczenie jest dla mnie niestrawne w porównaniu do oryginału.

To może dlatego te książki tak mi nie leżą? Ale oryginału na razie nie mam skąd wziąć.
(04-01-2012 07:10 PM)heksita napisał(a): [ -> ]O właśnie, przypomniało mi się. Mam "Starcie królów" do oddania.
znaczy no jakby była faktycznie do oddania to ja bym była chętna, chociaż to tak głupio trochę Anioł
Coś czułam, że Agatka się zglosi Oczko Ale się nie dziwię, mnie opętała miłość do całej sagi i gdyby mój chłopak nie miał wszystkich, to bym chyba była gotowa polecieć do Szwajcarii po drugą część Duży uśmiech
(04-01-2012 08:34 PM)Pasażerka napisał(a): [ -> ]
(04-01-2012 07:10 PM)heksita napisał(a): [ -> ]O właśnie, przypomniało mi się. Mam "Starcie królów" do oddania.
znaczy no jakby była faktycznie do oddania to ja bym była chętna, chociaż to tak głupio trochę Anioł

E tam, głupio. Problem jedynie w tym, że to cegła jest i obawiam się, że koszty wysyłki tego ode mnie mogą być dość wysokie. Ale jeśli będziesz w stanie wytrzymać miesiąc, to Ci ją wyślę skądś z Polski, to już akurat żaden problem Uśmiech.


(04-01-2012 07:38 PM)Satai napisał(a): [ -> ]
(04-01-2012 07:10 PM)heksita napisał(a): [ -> ]Niestety, polskie tłumaczenie jest dla mnie niestrawne w porównaniu do oryginału.

To może dlatego te książki tak mi nie leżą? Ale oryginału na razie nie mam skąd wziąć.

Sama nie wiem. Może mi tłumaczenie nie podpasowało, bo pierwszy tom czytałam po angielsku, więc miałam porównanie?
a mnie to nawet na rękę, bo mnie przez cały kwiecień w domu nie ma Uśmiech czymś tam się spróbuję odwdzięczyć w wolnej chwili Anioł
A ja już sobie zamówiłam już na jutro do wypożyczenie z BŚ-ki, tak właśnie w ramach tej mojej listy, którą sobie stworzyłam na podstawie powyższych oryginalnego Kubusia Puchatka z ilustrajcami Sheparda (bo jeśli to czytałam to caaaaałe wieki temu) oraz Początek Szczypiorskiego. Szczypiorskiego dotąd czytałam tylko jedną książkę - Mszę za miasto Arras - uwielbiam Serce Krótka i dość przerażająca książka mówiąca o tym jak rodzą się w umysłach całych społeczeństw mechanizmy, które przeradzają w pogromy i nagonki, tutaj wszystko usytuowane w średniowieczu, 1458 miasto Arras nawiedza klęska głodu, jakiś czas później rodzą sie nagonki na Żydów i innych niepoprawnych obywateli, którzy są temu jakoby winni... przerażające i tak cholernie współczesne, że aż włosy dęba stają - zdecydowanie polecam, zwłaszcza, że to ma maksymalnie 200 stron.
Tak właściwie to chciałam sobie pożyczyć Zabić drozda Harper Lee, ale oczywiście w Śląskiej wszystkie są wypożyczone, albo do udostępnienia ;/ Może moja prowadzącą zajecia będzie to miała, bo widziałam, że ma książki z tej jednej serii klasyki mlodzieżowej.
"Jądro Ciemności" - dopiero teraz przeczytałam od początku do końca... O matko
Przytargałam do domu dwa nowe świeżo wydane tomy Tańca ze smokami (była też edycja jednotomowa, ale cholerstwo miało 1200 stron i pewnie po pierwszych 200 zaczęłoby by się łamać Duży uśmiech) i "My name is Red" O. Pamuka. Muszę zrobić przemeblowanie na regale, bo miejsca już nie mam O matko.
Dziś w pociągu zaczęłam czytać... "Anię z Zielonego Wzgórza" Język Akurat była pod ręką - pozwoliła uniknąć niechcianej rozmowy... Diabeł Lektura przypomniała czasy podstawówki, kiedy zaczytywałam się w tej serii Duży uśmiech
To Agnieszka lecisz klasykami ostatnio Duży uśmiech

Zresztą podobnie jak ja... Nadrabiam zaległości. "Rok 1984" Orwella i "Władca Much" Goldinga.
"Rok..." jeszcze spoko, ale "Władca" zanudził mnie kompletnie. Rozkręcił się dopiero na ostatnie 30 stron (zostało mi z 5 do końca Język), ale ogólnie nie przepadam za takimi klimatami (jeśli ktoś nie zna, to w skrócie: Grupa chłopców w wieku mniej więcej 5-12 znalazła się na bezludnej wyspie i muszą przetrwać).
(04-03-2012 06:10 PM)zylia napisał(a): [ -> ]To Agnieszka lecisz klasykami ostatnio Duży uśmiech

Zresztą podobnie jak ja... Nadrabiam zaległości. "Rok 1984" Orwella i "Władca Much" Goldinga.
"Rok..." jeszcze spoko, ale "Władca" zanudził mnie kompletnie. Rozkręcił się dopiero na ostatnie 30 stron (zostało mi z 5 do końca Język), ale ogólnie nie przepadam za takimi klimatami (jeśli ktoś nie zna, to w skrócie: Grupa chłopców w wieku mniej więcej 5-12 znalazła się na bezludnej wyspie i muszą przetrwać).

Wymienione przez Ciebie "miałam do przeczytania" na studiach, podobnie "Jądro Ciemności" (choć to też lektura w liceum) Cyklop
Orwell jest dobry, ale Władca Much podobał mi się jeszcze bardziej! Chociaż faktycznie, gdy podchodziłam do tej książki w liceum, nie zdzierżyłam i ją odłożyłam, na studiach spodobała mi się już baaaaardzo! To jedna z książek z mojego osobistego top 15. Serce I to może nawet pierwsza piątka! Według mnie jest przerażająca, szczególnie to co się stało z Rogerem (chyba), genialna parabola zła rodzącego się tam gdzie nie ma żadnych zasad i nie prawa i to na dodatek pokazane na grupce teoretycznie niewinnych chłopców. Coś zupełnie innego od naiwnych "Dwóch lat wakacji" Verne'a. Ja bym Władcę much porównała do Dżumy. Mocne, ale w warstwie fabularnej jako takiej nie powala.
A ja jak już wspomniałam, zaczynam realizować kanon klasyki, dzisiaj wypożyczyłam Kubusia Puchatka z oryginalnymi ilustracjami Sheparda (też klasyka jeśli chodzi o ilustrację - Shepard i Beatrix Potter - dwa guru ilustracji). KłapouchSerce Jest taaaaaki cuudny Serce
(04-03-2012 07:05 PM)nemezis871 napisał(a): [ -> ]Orwell jest dobry, ale Władca Much podobał mi się jeszcze bardziej! Chociaż faktycznie, gdy podchodziłam do tej książki w liceum, nie zdzierżyłam i ją odłożyłam, na studiach spodobała mi się już baaaaardzo! To jedna z książek z mojego osobistego top 15. Serce I to może nawet pierwsza piątka! Według mnie jest przerażająca, szczególnie to co się stało z Rogerem (chyba), genialna parabola zła rodzącego się tam gdzie nie ma żadnych zasad i nie prawa i to na dodatek pokazane na grupce teoretycznie niewinnych chłopców.

Ja też w liceum nie dałam rady, ale teraz się zmusiłam, gdyż uważam ją za jedną z książek które po prostu trzeba znać. Ale ciężko mi się ją czytało. Choć racja, pod koniec stała się ciekawa, ostatnie 50 stron połknęłam dzisiaj jednym tchem. Mimo że słabo znoszę przemoc jakąkolwiek, to właśnie najstraszniejszy jak dla mnie wątek Simona najbardziej mnie zafascynował.

No właśnie, to zależy jaką kto ma wrażliwość Oczko
Tęsknię za czasami gdy mogłam czytać swobodnie o różnych okrucieństwach, bo naprawdę jest to ciekawe (jak np "Wielki marsz" Kinga <3, albo wszystko o II WŚ), ale od kilku lat stałam się przewrażliwiona na przemoc i śmierć i nawet mała ich dawka jest dla mnie ciężko przyswajalna... A raczej mocno ją odchorowuję później ;x
To Simon zobaczył paralotniarza? Jak miał na imię ten chłopiec, który zobaczył paralotniarza i później wiadomo co sie z nim stało? I w ogóle dla mnie genialne było to, że to czego oni sie tak bardzo bali, co uważali za jakieś metafizyczne wręcz zło było po prosu człowiekiem -brutalną diagnozę postawił światu Golding, ale chyba prawdziwą.. przynajmniej w dużej mierze.
(04-03-2012 07:48 PM)nemezis871 napisał(a): [ -> ]To Simon zobaczył paralotniarza? Jak miał na imię ten chłopiec, który zobaczył paralotniarza i później wiadomo co sie z nim stało? I w ogóle dla mnie genialne było to, że to czego oni sie tak bardzo bali, co uważali za jakieś metafizyczne wręcz zło było po prosu człowiekiem -brutalną diagnozę postawił światu Golding, ale chyba prawdziwą.. przynajmniej w dużej mierze.

Tak, to właśnie Simon.
Tak się zastanawiałam czy o niego Ci chodzi, bo wątek Rogera też był ciekawy - to ten co się najbardziej zmienił z dobrego w złego, drugi po "wodzu" (ale moim zdaniem gorszy).

Co do człowieka jako "największe zło" - zgodzę się z Tobą, mocny to motyw. Szczególnie że ten, którego się bali, tak naprawdę był najbardziej nieszkodliwy, za to ten, któremu ufali (Jack, nie Ralf) - najbardziej okrutny i straszny...
Już mi się imiona pomerdały tych chłopców Uśmiech
A mnie ostatnio wzięła faza czytelnicza, jak rzadko kiedy. Ogólnie mówiąc czytam dość sporo, ale już od dawna nie chodziłam dwa razy w tygodniu do biblioteki Duży uśmiech

Kubuś Puchatek przeczytany - opowiadania świeeeeetne i takie mądre i głębokie, tylko ten przekład nieco archaiczny mi przeszkadzał. No cóż skoro tłumaczyła to Irena Tuwim - siostra znanego poety, to raczej można się domyślić, że specjalnie współczesne to to nie było. I nawet nie chodzi mi o uwspółcześnienie języka tylko bardziej samej składni zdania, dziwnie się to czytało i już. Niemniej Kubuś jest kochany. A Osioooooooł! Serce Serce Kocham Kłapoucha jeszcze bardziej Uśmiech Ja w ogóle uwielbiam osiołki (poza psami, moje ukochane zwierzęta), więc nic dziwnego, że marudnik przypadł mi do gustu Szczęśliwy (Smerfa marudę tez najbardziej lubiłam, więc chyba po prosu lubię też takie przerysowane marudzące postaci Duży uśmiech)

Kubusia dzisiaj oddałam i wypożyczyłam po 1) Początek - Szczypiorskiego (po lekturze dwóch pierwszych rozdziałów w celu stwierdzenia czy początek "Początku" jest zjadliwy, stwierdzam, że jak najbardziej, będzie mi się podobać!) po 2) Niewidzialnego Człowieka - Ralpha Ellisona, ależ to długie Niezdecydowany Prawie 600 stron. A początek mnie nie powalił, ale zobaczymy.

No, a poza tym to wskakuję do łóżka poczytać Gringo wśród dzikich plemion Serce Uwielbiam książki Cejrowskiego Duży uśmiech
ja zaczęłam w końcu "Listy" Sławomira Mrożka i Stanisława Lema. dopiero zaczęłam, raptem kilka łyknęłam, ale podobają mi się szalenie Serce
ja natomiast w trakcie swojej kosmicznej podróży na wschód dokończyłam w końcu Mój chłopiec, motor i ja i nadal mam ochotę powtórzyć ten ich wyczyn. poza tym chyba dopiero na końcu, po przeczytaniu dalszych losów tej pary, jakoś dotarł do mnie ten ich wyczyn.
a poza tym łyknęłam jeszcze Dziennik pisany później Stasiuka. kocham jego styl, kocham te jego brudne, śmierdzące, chaotyczne Bałkany, w których wciąż czuć wojnę i nienawiść. i kocham tę jego Polskę, która nie radzi sobie z przeszłością, liże rany i wciąż szuka okazji do kolejnego wzlotu i upadku.

teraz na tapecie Świt o zmierzchu Brejdyganta, którego odłożyłam dla tych pozostałych lektur oraz Starcie królów, które podczytuję jako e-book w wolnej chwili przy komputerze Uśmiech
Skończyłam Feynmana, powróciłam do zaczętego rok temu (!) "Everything is illuminated". Kilka lat temu widziałam film i podobał mi się bardzo, natomiast książki jakoś zmóc nie mogłam. Może to podejście będzie lepsze.
też miałam problem z książką. znaczy było w niej "coś", ale jednak sposób prowadzenia fabuły mnie niesamowicie drażnił. rzadko kiedy się zdarza, żeby film był lepszy od książki, ale w tym wypadku tak jest według mnie. w filmie wyłuskali z Foera to sedno, które sprawiło, że film jest niesamowity.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Przekierowanie