Postcrossing Forum

Pełna wersja: Czytamy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Zachęcona opisami Agaty dorwałam ostatnio książki Stasiuka. Przecież mieszka na wsi niedaleko, a w Gorlicach ma swoje wydawnictwo i nic jeszcze jego nie czytałam O matko
Dorwałam w miejskiej bibliotece Mury Hebronu i Dojczland. Zaczęłam późnym wieczorem w sobotę czytać Mury Hebronu ale po kilku stronach dałam za wygraną. Nie mogłam tego trawić, specyficznie napisana, może była za późna pora. Więc przerzuciłam się na Dojczland, który skończyłam dzisiaj przy śniadaniu. Dużo lepiej mi się czytało, ale po pierwszej książce nie wyrobiłam sobie jeszcze zdania na temat autora. Za Mury... wezmę się ponownie, może pójdzie lepiej Uśmiech
bo Stasiuk pisze przerażająco chaotycznie, ale ja akurat za tę specyfikę właśnie go lubię Uśmiech lubię ten gawędziarski ton, który przypomina mi rozmowę z normalnym człowiekiem, który coś opowiada i co rusz wtrąca jakieś kolejne historie, które są z zupełnie innego miejsca i czasu i tylko cienkimi nitkami powiązane z poprzednim tematem, do którego wraca się dopiero po jakimś czasie, gdy się człowiek zorientuje, że za bardzo się oddalił od tego głównego wątku.

a ja dzisiaj wypożyczyłam zestaw - jak to moja koleżanka określiła - psychodeliczny: Alicję w krainie czarów, Tańcz, tańcz, tańcz Murakamiego i Grę w klasy Cortazara.
Grę w klasy czytam. Małymi rzutami. A Alicję z jakim tłumaczeniem?
Zabrałam się już porządnie za tę Grę Anioła, niedługo powinnam skończyć, ale teraz sobie właśnie wgrywam (żebym mogła czegoś posłuchać w czasie, kiedy będę robić obiad, a nie mam ochoty słuchać jak jakaś Jula na co drugiej częstotliwości produkuje się, że za każdym razem coś tam, albo Grzeszczakowej po raz milionowy śpiewającej o małych rzeczach - z małych rzeczy wolałabym już małe instrumenty grające Chopina) Grę Endera - Orsona Scotta Carda, książka z mojej listy 50 mut read, zobaczymy czy zdzierżę. Zdecydowany plus jest już na samym wstępie - czyta Roch Siemanowski Serce Obok Fronczewskiego (i Filipowicza) mój ukochany lektor, przesłuchałam w jego wykonaniu już całą sagę o Wiedźminie plus te dwa poprzedzające cykl właściwy, toteż gdy usłyszałam w prologu jego głos, dłużej się nie wahałam.
Ja juz sie moge oficjalnie chwalic!!! Wydawnictwo ustalilo date wydania na 11 lipca, okladka zaprojektowana, wlasnie ogladam koncowy sklad ksiazki. Srednio mi sie podobaja zdjecia ktore wybrali (a dalam im kilkaset), ale trudno sie mowi. W sumie jak na debiut literacki to wyglada calkiem przyzwoicie.

jak juz sie bedzie w ksiegarniach to oczywiscie bede oczekiwac bezlitosnych recenzji! Uśmiech
AnnaT - gratuluję!

Po dłuższym czasie wzięłam się za biografię. Tym razem padło na "Garbo. Abdykacja królowej." Barry'ego Paris'a. Dobrze się czyta.
Aniu, gratuluję, z chęcią przeczytam Uśmiech

Właśnie skończyłam czytać Grę Anioła, której lekturę podjęłam chyba po połowie roku. Przyznaję, że straszny ze mnie głupek, nie wiem dlaczego wydawało mi się, że lata Gry Anioła są zbieżne z tymi z Cienia Wiatru, zmyliło mnie też to, że obaj Sempere nie mają tu imion, a jedynie są nazywani przez nazwisko i określenia : młodszy/starszy, ojciec/syn i dopiero po dłuższym czasie się ogarnęłam, że chociaż Grę Anioła wydano jako drugą, to jednak jest to jakby prequel, tutejsi Sempere to dziadek i ojciec Daniela O matko Wystarczyło spojrzeć na daty, by sobie to uprzytomnić, a mnie musiało to zająć całkiem dużo czas O matko Nie wiem czemu wbiłam sobie do głowy, że to ci sami panowie, którzy występuję w Cieniu Wiatru, pewnie dlatego, że chciałam Oczko
Aha, no i tak suma summaru daję 8/10. Bardzo dobre, jednak po Cieniu Wiatru mam pewien niedosyt. Brakuje mi tu poczucia humoru Fermina i ogólnie mówiąc Daniel jest fajniejszą postacią niż David.

No, a teraz wskakuję do łóżka dosłuchać Grę Endera - przesłuchałam już ponad 3/4 i jeśli tylko Orson Scott Card nie zmaści w sposób efektowny zakończenia, to ma u mnie szansę na wysoką notę. Jak na razie BARDZO dobre science - fiction, mocno osadzone w realach zimnej wojny, przez co wydawać by się mogło, że nieaktualne (dużo odniesień np. do nie istniejącego już Układu Warszawskiego, ale dla mnie to bez znaczenia, nie problem to dla mnie przyjąć, że nie nastąpił w u schyłku lat 80 i początku 90 przewrót polityczny), ale w gruncie rzeczy nie o to chyba tu chodzi, a o to jak daleko można się posunąć dla dobra ogółu, w gruncie rzeczy tytułowy Ender to na początku sześcioletni chłopiec, a władze państwowe rzucają mi pod nogi różnorakie kłody, i próbują go złamać psychicznie, by zrobić z niego idealnego przywódcę, który ocali ludzkość przed spodziewaną inwazją obcych. Obcy, robale czy jak im nazwać dla mnie są mniej ciekawi, ciekawi mnie to jak Card odpowie na pytanie czy można zabrać dziecku dzieciństwo i uczynić z niego maszynę do zabijania dla dobra ogółu.

Edit. Spotkałam się z kilkunastoma opiniami, że zakonczenie Endera jest zaskakujące i wgniata w fotel i wywołuje reakcję typu ,, O k...!" Tym bardziej zacieram ręce i wskakuje do łóżka dosłuchać resztę Uśmiech
mnie wciągnęło "Strasznie głośno, niesamowicie blisko" Foera. Oczko
Ja lubię O.S Carda - szczególnie opowiadania Oczko

Aktualnie wypożyczyłam "Klub Dumas" autorstwa Arturo Pérez-Reverte'a Uśmiech
Gra Endera doczytana, chciałam jak najszybciej poznać zakończenie, więc ostatnie 20 stron przeczytałam z e-booka. Powiem tak: zakończenie faktycznie dobre, jednak nie powiem bym się trochę nie spodziewała tego rozwiązania z robalami, zaskoczyło mnie jedynie to co się działo w ostatnim rozdziale. Mimo wszystko dla mnie i tak najbardziej interesujące była psychiczna konstrukacja Endera i rozważania na temat tego ile można zrobić dziecku. Celowe psychiczne łamanie dziecka uważam za okrutne, więc czytałam te fragmenty ze zgrozą i dziką satysfakcją, kiedy małemu znowu udało się wygrać, niemniej, odezwał się we mnie instynkt matki i miałam ochotę go przytulić Szczęśliwy

Dzisiaj też rozłożyłam się na hamaku na ogródkach i przeczytałam z polecenia Agnieszki, krótką nowelę Johna Steinbeck'a - Myszy i ludzi. Ledwo 140 stroniczek wydania kieszonkowego, do przeczytania w poltorej - dwie godziny, a daje do myślenia jak rzadko która powieść. Trudne, smutne, przygnębiające i wstrząsające zakończenie. O marzeniach, samotności, rasizmie, niespełnieniu, nicości życia prawie niewolniczego u początków XX wieku i o tym czy można zabijać z litości. Dość kontrowersyjne, może zabrzmi to źle, ale chyba nie dla głupich ludzi, którzy mogą spłycić przekaz i bardzo źle zrozumieć wymowę utworu. Polecam jednak uprzedzam, że wrażenie pozostaje mniej więcej takie, jak po włożeniu głowy między drzwi a ścianę.
Jako, że ostatnio czytam same smutne rzeczy postanowiłam poczytać jakieś romansidło fantasy, wybrałam Trylogię Czasu rozpoczynającą się od Czerwieni Rubinu i chyba nie wytrzymam nawet 70 stron, przeczytałam dzisiaj z 50 bo miałam ponad 2 godziny zajęć i nic innego pod ręką, ale tak mnie to irytuje.... Stylistyka ,,Zmierzchu", dialogi na poziomie mydlanej opery i toporne niemieckie poczucie humoru, które mnie w ogóle nie bawi, bohaterka jakaś płaska jak na razie i obrzydliwie naiwna. Ja rozumiem, że pisząc dla nastolatek raczej nie używa się języka Szekspira (choć trylogia Zafona jest prawdziwą językową perełką), ale kurna, ale chyba powinno to mieć jakiekolwiek literackie wartości, a nie tylko ciekawy pomysł na fabułę (a i ten nie jest niczym odkrywczym - skoki w czasie). Chyba niestety, tak jak prorokował mój promotor, moje studia mnie skrzywdziły i bardzo często wartość językowo-literacka książki przesłania mi fabułę przez co nie mam radości czytania. To chyba źle Szczęśliwy Jeśli zmęczę jeszcze trochę, to dam znać, czy się trochę poprawia, ale ogólnie mówiąc, na razie NIE POLECAM.
skończyłam już jakiś czas temu Popiół i kurz: Opowieść ze świata pomiędzy i dzisiaj wybrałam się w końcu do biblioteki zanim mnie ukarają finansowo. przy okazji oddałam też Alicję, której nie podołałam. w zamian za to pożyczyłam sobie polecany przez Laurę Początek Szczypiorskiego, sztukę Stasiuka Czekając na Turka i Cień mojego dziecka, które wzięłam na chybił-trafił.
"Więzień nieba" Zafona. ; DD
(05-23-2012 09:50 PM)Hiiri napisał(a): [ -> ]"Więzień nieba" Zafona. ; DD


I jak? I jak? Uśmiech Mam teraz wolne, więc masz czas by poczytać Zafona. xD Jak na razie czytam jednak "Powiedział mi wróżbita" Tiziano Terzani'ego. Dopiero zetknęłam się z jego twórczością, ale już jestem zachwycona jego stylem, talentem pisarskim i spojrzeniem na świat.
(05-24-2012 05:56 PM)Kalpana napisał(a): [ -> ]
(05-23-2012 09:50 PM)Hiiri napisał(a): [ -> ]"Więzień nieba" Zafona. ; DD


I jak? I jak? Uśmiech Mam teraz wolne, więc masz czas by poczytać Zafona. xD Jak na razie czytam jednak "Powiedział mi wróżbita" Tiziano Terzani'ego. Dopiero zetknęłam się z jego twórczością, ale już jestem zachwycona jego stylem, talentem pisarskim i spojrzeniem na świat.

Dam znać jutro, mam nadzieję, że skończę. (; Za dnia układam puzzle, w nocy czytam. ; D
Mieliśmy iśc z chłopakiem na domówkę, ale ją przeniesiono, więc tym razem leniwy piątkowy wieczór (bo oczywiście pogoda taka do d... że wyjście na rolki nie wchodzi w grę), czytam więc Ofensywę Szulerów od Pasażerki i..

Opowieść Podręcznej - Margaret Atwood - o czym to książka?

Wyobraźcie sobie drogie Panie, że np. cała Europa zamienia się w kraj, w którym panuje ustroj będący wypadkową działań ortodoksyjnej religii, faszyzmu, mizoginizmu, patriarchalnych mitów i świętej wojny kojarzącej się z Dżihadem, gdzie jesteście narzędziami, bezwolnymi przedmiotami, którym nadaje się jedną funkcję - posługaczek, strażniczek, żon (lecz nie matek!), albo... reproduktorek - podręcznych. I wyobraźcie sobie, że mężczyźni - ci młodzi, muszą się wysłużyć dla państwa, by dostać PRZYDZIAŁ na żonę, a później podręczną, przydział jak w PRLU kartki na mięso.., gdzie uczucia są zakazane, rozmowy kontrolowane, świat w którym żyjesz jest schematyczny aż do bólu, a możliwości samobójstwa - praktycznie mówiąc nie ma.

Przerażone? Ja jestem, ale z jakąś dziwną przerażającą fascynacją czytam dalej. Jak dobrze żyć w kraju poniekąd normalnym.
(05-24-2012 09:53 PM)Hiiri napisał(a): [ -> ]
(05-24-2012 05:56 PM)Kalpana napisał(a): [ -> ]
(05-23-2012 09:50 PM)Hiiri napisał(a): [ -> ]"Więzień nieba" Zafona. ; DD


I jak? I jak? Uśmiech Mam teraz wolne, więc masz czas by poczytać Zafona. xD Jak na razie czytam jednak "Powiedział mi wróżbita" Tiziano Terzani'ego. Dopiero zetknęłam się z jego twórczością, ale już jestem zachwycona jego stylem, talentem pisarskim i spojrzeniem na świat.

Dam znać jutro, mam nadzieję, że skończę. (; Za dnia układam puzzle, w nocy czytam. ; D


Więzień nieba czeka na mnie u rodziców jak przeczytacie koniecznie dajcie znać jak wrażenia!!! Chociaż najpierw wypadało by "Grę Anioła" przeczytać bo "Cień Wiatru" już za mną, a że pożyczyłam Grę Anioła to muszę trochę poczekać i czytać coś innego, i tak w ten sposób wczoraj skończyłam czytać Marzenie Celta M.V. LLosy a dziś wzięłam się za "Bez Srupułów" CobenaUśmiech

swoją drogą jak są tu jacyś miłośnicy skandynawskiego kryminału to można tanio bo za 5zł kupić w księgarni matras dobrą książkęDuży uśmiech tu macie linka http://www.matras.pl/pokuta-2.html
(06-03-2012 02:57 PM)bergamasco napisał(a): [ -> ]i tak w ten sposób wczoraj skończyłam czytać Marzenie Celta M.V. LLosy a dziś wzięłam się za "Bez Srupułów" CobenaUśmiech

Jutro wybieram się do biblioteki, to może uda mi się upolować "Więźnia Nieba". Co do LLosy to uwielbiam jego książki. Ale "Marzeń Celta" jeszcze nie czytałam.
Dzisiaj o 4 rano skończyłam czytać "Miasto Śniących Książek" Moersa. Rzadko sięgam po powieści fantasy, jednak ta przyciągnęła moją uwagę swoją tematyką - książki, miasto śniących książek, budzących namiętność, strach, radość, płacz, śmierć... Ogółem wrażenie po tej lekturze jest bardzo pozytywne. Książka ma w sobie coś sensacyjnego, pasjonującego, lekko się ja czyta. A miłośnik literatury może zagrać w swoistą grę z autorem, bawiąc się w odgadywanie nazwisk pisarzy, układanie ich na nowo, na odkrywanie źródła pochodzenia cytatów, sposobów ich przekształcenia. Polecam. Uśmiech
Skończyłam jakiś czas temu "Spóźnionych kochanków" Whartona. Piękna i smutna opowieść, jakoś tak nie może mi wyjść z głowy.


A aktualnie, tak żeby nie uczyć się do sesji (no dobra, nie chce mi się :C) to zaczęłam 1Q84. Zapowiada się nieźle, zobaczymy jak będzie dalej.
Przy okazji babskiego spotkania z kumpelami z roku (wciąż jeszcze aktualnymi i już byłymi) poprosiłam naszą byłą starościnę - istną bibliotekę fantasy o podrzucenie mi kolejnych książek z cyklu o Anicie Blake - łowczyni wampirów i nekromantce a po drugie o wybranie coś dla mnie, wybrała Zemsta najlepiej smakuje na zimno - Joe'a Abercombiego aż ręce zacieram Szczęśliwy Jak pojadę na wieś, to będę tylko czytać, czytać i czytać Duży uśmiech Ewentualnie, oglądać mecze w siatkówkę i jeździć na rowerze - opierniczać się radośnie Duży uśmiech
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Przekierowanie