wkurza mnie,że po raz kolejny ktoś wepchnął mi niechciany swap
zawszę proszę o kartkę zapisaną i ostemplowaną ,bez koperty (jeśli ktoś nie chce/nie może bez koperty,wtedy ładnie dziękuje i się nie wymieniam) po czym już parę osób mnie załatwiło tak,że ja wysłałam swoje jak wyżej (czyt. kartki plus wysyłka każej z osobna),a ktoś posłał mi razem w kopercie ,z przyklejonymi znaczkami nowymi/ostemplowanymi i wyciętymi (?) skądś
.
bardzo mnie to wkurza,zwłaszcza,że zaznaczam,że wolę dostać jedną,ale taką o jaką proszę niż kilka przekombinowanych
taaa, mój Luby dzisiaj też się pożegnał z ulgowymi przejazdami. pocieszyłam go, że to tylko na chwilę, a później ulgowy dla seniorów
mwahaha, a ja jeszcze do 27 marca jestem studentką i mam ulgowe przejazdy
Ja jutro też pracuję i w sumie to mnie wcale nie smuci, bo nie miałabym co w domu robić
Na dodatek przechodzę do ciut innej firmy, mam od dzisiaj umowę o pracę, nowe obowiązki, do poznania nowy system i chyba ogólnie listopad będzie ciężkim miesiącem. Ale cieszę się. Natomiast nie cieszy mnie fakt, że w poniedziałek miałam stłuczkę samochodową (gość mi wyjechał, a ja już nie zdążyłam wyhamować) przez co teraz nie mam na razie czym do pracy jeździć:/ Dobrze, że mój facet pracuje w tym samym budynku to może się troszkę poświęci i mnie chwilkę powozi
no ja i dzisiaj i jutro pracuję. a w weekend leżę, pachnę, karmię kaczki i idę na nowego Bonda do kina z Lubym
Moja rodzinka przyjechała. Z moim bąblem
Jak ja o uwielbiam
nie ma nic cudniejszego niż roześmiany trzylatek, albo trzylatek, który Ci z uśmiechem na buźce powie: Koxham cię
A teraz nie daje mi pisać zleceń, bo siedzi obok i piszczy
Chowa się pod kołdrą i ma radochę, że go niby nie widzę
I jak tu się złościć na takiego gałgana
ja tam się cieszę że nie mam zniżek na przejazdy, odkąd oddałam legitymację stałam się super piechurem; na zajęcia jeździłam 4 przystanki i o zgrozo pracę (po studiach) dostałam nieopodal miejsca w którym miałam zajęcia i wtedy zobaczyłam że jest to baardzo blisko i z powodzeniem mogę tam chodzić na piechotkę
piękna trasa, szybciutka
teraz pracuję nieco dalej, około 20-25 minut od domu i też chodzę, czy deszcz, czy upał czy śnieg ja chodzę. Molże ze 2 razy wracałam z pracy tramwajem jak się bardzo źle czułam.
Uwielbiam Japończyków
! Dostałam offa, śliczną kartkę z jedzonkiem, a do tego osobno przyszła koperta z 3 (!!) Gotochi
!
wczoraj rano miałam wypadek. mam złamany nos, złamany ząb i wybity kolejny i wyglądam jak pobita rybka Nemo
także z góry przepraszam za swoje wszelkie opóźnienia, ale trochę potrwa zanim dojdę do siebie...
ojej Agatko, a co się stało ?
trzymaj się kochana
z jednej strony masakra, a z drugiej dobrze, że tylko tyle...
mój znajomy rzucił się pod pociąg przedwczoraj. też się średnio czuję jakoś...
Pasażerko, wracaj prędko do zdrowia!
Agato, życzę szybkiego i bezbolesnego powrotu do zdrowia
(11-06-2012 02:18 PM)Pasażerka napisał(a): [ -> ]wczoraj rano miałam wypadek. mam złamany nos, złamany ząb i wybity kolejny i wyglądam jak pobita rybka Nemo
także z góry przepraszam za swoje wszelkie opóźnienia, ale trochę potrwa zanim dojdę do siebie...
wpółczuje
ps.orientowałam się swego czasu,ile kosztuje uzupełnienie złamanego zęba w katowicach i kwoty były tak wysokie,że niestety sobie nie pozwoliłam na to :<
Koleżanka zapłaciła ostatnio 150zł za złamaną jedynkę... u mnie w mieście.
O rety! Jak Martina mówiła, dobrze, że nie gorzej...
w Gdańsku za tymczasową koronę zapłacę jutro 300zł. normalna porządna korona to już wyższy wydatek, ale aktualnie nawet gdyby mnie było stać to nie dałoby rady, no bo jednak bez jedynki ciężko funkcjonować normalnie a jej zrobienie mogłoby być możliwe jakby mi się wygoił i nos i cała ta krwawa miazga wokół dziąseł
a co się stało to szkoda gadać, żenada. było ciemno i mokro, potknęłam się na przystanku o bardzo przemyślaną poprzeczkę przy ziemi między słupkami no i... bęc.
bardziej mi żal, że musiałam zrezygnować z jutrzejszego wyjazdu do Włoch. i że nie mogę nigdzie wychodzić, bo czuję się o niebo lepiej niż wyglądam. trochę obolała jestem, jeść nie mogę, śmiać się nie mogę, ale jak na cała sytuację to i tak wyszłam obronną ręką.
ale wizyta na pogotowiu to była dla mnie trauma. 5h czekałam, musiałam znosić tę opryskliwość i znieczulicę, słuchać krzyków i awantur nie tylko ze stron przychodzących, ale i personelu... matko, mam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni raz kiedy byłam na pogotowiu...
jejku to faktyczni niefajnie,
Agatko wracaj do zdrowia