01-15-2013, 07:19 PM
wczoraj zadzwoniła do mnie pani, zaprosiła na rozmowę kwalifikacyjną dzisiaj na 15.30... do Łodzi. -.-
gdybym miała już stypendium to pojechałabym, a tak nie miałam nawet na dojazd. no, ale obiecała, że dryndnie jak jeszcze będą robić rekrutację, może akurat jak już moja sytuacja się unormuje.
w sobotę byłam na genialnym koncercie w Radiowej Czwórce, było absolutnie fantastycznie. tak rodzinnie.
i sesja mnie dołuje, nie cierpię historii, zawsze miałam z nią problemy, teraz skończy się warunkiem. eh. nie chcę studiować, tak bardzo mocno nie chcę. :C
jedynym plusem jest to, że przez moje kolczyki, tatuaże i sznurówki w butach, zagadał do mnie fajny koleś, ot tak z niczego. miłe.
gdybym miała już stypendium to pojechałabym, a tak nie miałam nawet na dojazd. no, ale obiecała, że dryndnie jak jeszcze będą robić rekrutację, może akurat jak już moja sytuacja się unormuje.
w sobotę byłam na genialnym koncercie w Radiowej Czwórce, było absolutnie fantastycznie. tak rodzinnie.
i sesja mnie dołuje, nie cierpię historii, zawsze miałam z nią problemy, teraz skończy się warunkiem. eh. nie chcę studiować, tak bardzo mocno nie chcę. :C
jedynym plusem jest to, że przez moje kolczyki, tatuaże i sznurówki w butach, zagadał do mnie fajny koleś, ot tak z niczego. miłe.